Dla wiernych parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Gdańsku dzień Wielkiej Nocy to także powód do świętowania odpustu. Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Piotr Przyborek.
Znajdująca się w dzielnicy Strzyża parafia jest jedyną w archidiecezji gdańskiej noszącą wezwanie Zmartwychwstania Pańskiego. Kościół jest też diecezjalnym sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Duszpasterską posługę podejmują w nim księża zmartwychwstańcy, a obecnym proboszczem jest ks. Arkadiusz Kita CR. Uroczystej sumie odpustowej 20 kwietnia o godz. 12 przewodniczył bp Przyborek. – Niech to wszystko, co w nas martwe, z martwych powstanie. Niech te nasze serca, relacje, te wszystkie trudne sprawy – niech one się przemieniają dzięki łasce Bożej – mówił we wprowadzeniu do liturgii.
Na początku homilii pasterz przypomniał, czym jest liturgia, którą sprawuje Kościół. – Bardzo lubię, kiedy w wielkanocnych modlitwach, chociażby w kolekcie, którą przed chwilą się modliliśmy, podkreślone jest to słowo „dzisiaj”. Dziś właśnie zmartwychwstał! I tak przez całą oktawę będziemy podkreślać, że to właśnie dzisiaj, bo liturgia to jest uobecnienie. To nie tylko wspomnienie przeszłości, ale uobecnia się zmartwychwstanie Chrystusa – powiedział bp Przyborek. – Spróbujmy więc wejść w to święto, żeby zobaczyć, jak bardzo Pan Bóg nas obdarowuje, jak chce przemieniać nasze życie, jak chce nam dawać nowe życie – życie dziecka Bożego, życie w obfitości – dodał.
Biskup nawiązał także do dwóch symboli, które kojarzą mu się z Wielkanocą. Pierwszym z nich jest soczewka. – Soczewka sprawia, że światło, które do tej pory było punktowe, był jeden promień – to była historia zbawienia: Pan Bóg posyłał swoich proroków, aż wreszcie Syn Boży stał się człowiekiem – w momencie zmartwychwstania, docierając do tej soczewki, rozpromienia się aż na cały świat. Od tego momentu wszystko jest nowe, wszystko się na nowo zaczyna. Ten punkt jest absolutnie punktem zwrotnym – wyjaśniał pasterz.
Drugim symbolem, który omówił w swojej homilii bp Przyborek, jest mrowisko. – Mnie zawsze fascynuje, że jak patrzysz na mrowisko, to tam cały czas jest ruch. Nieustannie te mrówki chodzą – czy trzeba, czy nie trzeba, w prawo i w lewo. Po prostu one cały czas są w ruchu. Zresztą mamy w języku polskim takie powiedzenie: pracowity jak mrówka – tłumaczył. – I właśnie od dziś, kiedy czytamy Ewangelię, to tam rozpoczyna się nieustanny ruch. Co chwilę ktoś biegnie. Dzisiaj Piotr i Jan biegną do grobu. Wcześniej, kiedy rano przyszły kobiety do grobu, one uciekły, szybko pobiegły do apostołów, żeby powiedzieć, że grób jest pusty. Za chwilę będziemy świadkami, jak uczniowie z Emaus biegną z powrotem do Jerozolimy. Jak tak patrzymy na ten moment zmartwychwstania, to widzimy, że wszystko się zmienia. Do tej pory Pan Jezus zmierzał na Kalwarię, gdzie oddał za nas życie, a dzisiaj zmartwychwstaje – i wszystko zaczyna się ruszać. Wszystko zaczyna chodzić, włącznie z tymi nieboszczykami, którzy powstają z grobu, na co zwraca uwagę św. Mateusz Ewangelista – zauważył pasterz. – Wszystko zaczyna spieszyć, ruszać się, biegać, żeby oznajmić całemu światu: „Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał!” – dodał bp Przyborek.
– Dzisiaj chcemy włączyć się w to bieganie. Można dosłownie, fizycznie, ale przede wszystkim chodzi o to bieganie duchowe, żeby po prostu z takim radosnym niepokojem serca pójść i ogłosić, że Chrystus zmartwychwstał, że Chrystus wnosi radość w smutki tego świata, wnosi światło w te wszystkie problemy, z którymi czasem sobie nie możemy poradzić. Niech Chrystus rozświetla nas wszystkich – zakończył duchowny.