Należący do Ruchu Światło-Życie studenci wyruszą w drugiej połowie lipca do Kenii i Tanzanii, żeby m.in. nagrać film o oazie w Afryce.
Anna Deneka pochodzi z Pruszcza Gdańskiego, ma 22 lata i studiuje projektowanie graficzne. Sama mówi o sobie, że jest filmowcem – na swoim koncie ma m.in. 17-odcinkowy serial o ks. Franciszku Blachnickim pt. „Droga do źródła”, który oglądać można na kanale YouTube gdańskiej oazy. 20-letni Marcin Konkol z Żukowa jest studentem biologii oraz muzykiem – to on odpowiada za oprawę muzyczną wspomnianego serialu o założycielu Ruchu Światło–Życie. W mediach społecznościowych prowadzi profil „bioHEREZJE”, gdzie w przystępny sposób dzieli się biologicznymi ciekawostkami, przekazując wiedzę i rozprawiając się z mitami. Połączyło ich misyjne powołanie, które w sobie odkryli. 29 lipca wylecą do Afryki, by spędzić półtora miesiąca wśród dzieci i młodzieży, które formują się w tamtejszych grupach oazowych.
O istnieniu Diakonii Misyjnej Anna dowiedziała się kilka lat temu. Od tej pory kiełkowało w niej pragnienie wyjazdu. Pochłonięta pracą nad kolejnymi odcinkami serii o ks. Blachnickim odłożyła tę myśl na bok, lecz gdy projekt filmowy został zakończony, pomyślała, że trzeba by zabrać się za kolejną dużą rzecz. – I tak mi wpadło do głowy, że do Afryki pojedziemy. I rzeczywiście zaczęłam jeździć na spotkania, które organizowała Centralna Diakonia Misyjna, żeby się rozeznać, co można by tam nagrać i zrobić – opowiada studentka. – Kiedy jednak wysłuchałam świadectw ludzi z Diakonii Misyjnej, to uznałam, że nie mogę jechać tam tylko nagrywać film, muszę tam jechać jako animator – podkreśla Anna. – W międzyczasie kiedyś odwoziłam Marcina do domu po spotkaniu oazy i trochę o tym rozmawialiśmy. W pewnym momencie mówię do niego: „Ty byś się tam nadał”. A on na to: „Dobra” – śmieje się 22-latka.
Marcin usłyszał jednak o działalności Ruchu Światło–Życie w Afryce nieco wcześniej – podczas rekolekcji w Rzymie, gdzie jako animator zetknął się z członkami krakowskiej oazy. – Jeden z księży mówił o tym, że myśli o wyjeździe do Afryki, by prowadzić oazę. Potem gadał ze mną i tak na mnie patrzy, i mówi: „A ty byś się tam nadał, musisz tam ze mną pojechać”. I powiedziałem: „No dobra, spoko, fajnie, to bądźmy w kontakcie”. Ale potem temat się urwał – wspomina Marcin. Te dwie rozmowy zostawiły w nim jednak ślad, który pomógł mu w podjęciu ostatecznej decyzji o wyjeździe do Afryki. – Z jednej strony Ania się zapaliła i chciała pojechać jako animator, a z drugiej – chciała zrobić jakiś duży projekt filmowy. Szukała też muzyka, który jej pomoże przy tym filmie. Więc powiedziałem wreszcie: „No dobrze, to jedźmy” – mówi student biologii.
Młodzi ludzie zaczęli więc przygotowywać się do wyjazdu, uczestnicząc w weekendach misyjnych, poznając osoby, z którymi spędzą razem kilka tygodni jako animatorzy, dowiadując się rzeczy praktycznych i medycznych, a przede wszystkim rozwijając swoją więź z Chrystusem, który jest dla nich głównym „powodem” tej wyprawy. Ich „bazą wypadową” będzie dom dziecka „Shalom Home” w Mitunguu, w Kenii, gdzie pracuje polska misjonarka Ewa, oazowiczka z Krakowa, a który zarazem jest nieformalnym centrum oazowym na Afrykę. – W filmie będziemy chcieli pokazać, co jest podobne, a co różne, nagramy wywiady z uczestnikami, z animatorami, by pokazać ich emocje i duchowe doświadczenia w oazie – mówi A. Deneka.
Czego oboje spodziewają się po tym misyjnym wyjeździe? – Niespodziewanego przede wszystkim – śmieje się Anna. – Cały czas jestem w wieku dojrzewania, dorastam i odkrywam siebie. Dlatego myślę, że jest to okazja do tego, żeby przekroczyć swoje granice, wyjść ze strefy komfortu, doświadczyć czegoś niewygodnego, a jednocześnie bardzo pięknego. To też jest świetna okazja do tego, żeby zobaczyć Ewangelię w akcji – mówi Marcin. – Tam jest bieda, są dzieci na ulicach, które wąchają klej, i inne różne trudne rzeczy, które tam się dzieją. I co zmieniło to, że przyszły osoby, które głoszą tym ludziom Ewangelię? Dlatego mam nadzieję tak radykalnie zobaczyć Boga, który zmienia życie, i to, że Jezus Chrystus jest Dobrą Nowiną dla ludzi uciśnionych i słabych, którzy doświadczają społecznej niesprawiedliwości – dodaje 20-latek.
– Ja natomiast mam wrażenie, że będąc tyle lat w Ruchu, mam już jakieś takie swoje zasiedziane schematy religijno-wiarowo-modlitewne. Nie czuję takiej właśnie świeżości w wierze – wszystko wiem, nic mnie nie zaskakuje. Chciałabym więc jakiegoś ożywienia dla mojej wiary. Chciałabym doświadczyć po prostu wiary od innej strony, w afrykańskim wydaniu. Mam nadzieję, że to wpłynie pozytywnie na moje życie duchowe – dzieli się Anna.
Wyjazd misyjny i projekt filmowy studentów można wesprzeć TUTAJ