We wtorek 11 listopada, w Narodowe Święto Niepodległości, metropolita gdański sprawował w bazylice Mariackiej w Gdańsku Eucharystię w intencji Ojczyzny.
Mszę św. celebrowali licznie zgromadzeni kapłani wraz z ks. prał. Ireneuszem Bradtkem, kustoszem świątyni. Obecne były siostry zakonne, osoby konsekrowane, kombatanci, sybiracy oraz patrioci z całej archidiecezji.
Podczas homilii abp Tadeusz Wojda zestawił liturgiczne wspomnienie św. Marcina z Tours z narodowym świętowaniem, wskazując wspólny mianownik: wolność, tożsamość i służbę. - Te wartości stają się motywem do wzniesienia dziękczynienia Bogu za dar wolnej Ojczyzny i do modlitwy za tę Ojczyznę oraz do pamiętania o tych, którzy o nią walczyli i za nią oddali swoje życie. Są także motywem do stawiania sobie pytania, jak tę wolność rozumieć, jak wyrażać i jak przekuwać w codzienne życie i posługiwanie - wyjaśnił.
Odwołując się do polskiej historii, arcybiskup przypomniał, że prawdziwa wolność rodzi się "jak złoto w tyglu" (por. Mdr 3,6) - przez doświadczenia zaborów, okupacji i totalitaryzmów. - Tylko na przestrzeni ostatnich trzech wieków naród polski był doświadczany zaborami, okupacją, totalitaryzmami, krzyżami i cierpieniem. Ale Bóg nie opuszcza swojego ludu. I jak o sprawiedliwych pisze dziś Księga Mądrości: "W dzień nawiedzenia zajaśnieją" (Mdr 3,7), tak i Polska "zajaśniała" wolnością 11 listopada 1918 roku - mówił kapłan.
- Doświadczenie jednak uczy, że niepodległość nie jest darem danym raz na zawsze. Ona wymaga pokory, odpowiedzialności i pracy dla dobra wspólnego. Ojczyzna nie jest własnością polityków, ideologów, biznesu ani tylko historii - jest dobrem wspólnym i jest zadaniem dla każdego pokolenia i dla każdego Polaka. Właśnie dlatego tak wczoraj, jak i dziś trzeba pozostawać na straży tej wolności, bo nigdy nie brakuje tych, którzy próbują ją wypaczać, zniekształcać, negować lub odbierać - zaznaczył pasterz.
Duchowny wskazał współczesne obszary zagrożeń: ograniczanie wolności sumienia i wyznania, presję poprawności w debacie publicznej, erozję jedności społecznej przez manipulację słowem, a także zniewolenia wewnętrzne - konsumpcjonizm, uzależnienia, aborcję, eutanazję i praktyki sprzeczne z moralnością chrześcijańską. - Prawda bywa zwalczana emocjami i manipulacją - zauważył, apelując o powrót do rzetelnego dialogu i odpowiedzialności za słowo.
Dalej arcybiskup podkreślił, że wolność Polski ma swoje korzenie w wierze od chrztu Mieszka, przez śluby lwowskie Jana Kazimierza, przez Solidarność, która mówiła: "Nie ma wolności bez Solidarności". - Nasza historia to historia ludzi, którzy najpierw klękali przed Bogiem, aby potem móc wstać przed światem. Rozumiał to doskonale obrońca wolności narodu bł. Stefan Wyszyński, gdy mówił: "Kto nienawidzi, ten już przegrał", a także bł. Jerzy Popiełuszko, który niestrudzenie przypominał: "Zło dobrem zwyciężaj" - powiedział kaznodzieja.
- Od tej prawdy nie można uciec. Jest ona programem dla chrześcijańskiego patrioty. Kochamy Polskę, ale kochamy też każdego człowieka, bo każdy jest stworzony do nieśmiertelności. Patriotyzm chrześcijański nie buduje murów nienawiści, ale mosty prawdy, pamięci i miłości - podkreślił.
Na koniec duszpasterz zwrócił się bezpośrednio do wiernych. - W Święto Niepodległości, dziękując Bogu za wolność, uczmy się od św. Marcina bezinteresownej służby na rzecz wolności Ojczyzny, świadomi słów Jezusa: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy" - to znaczy pokorni, wierni, oddani. Pozwólmy też, aby w naszym sercu wybrzmiały słowa innego wielkiego naszego poety Cypriana Kamila Norwida: "Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek". Niech Polska będzie ziemią ludzi wolnych w prawdzie, mocnych w wierze i wielkich w miłości. Boże, błogosław Polskę - zaznaczył.
Po liturgii wręczono odznaczenia "Pro Ecclesia et Populo" (Dla Kościoła i Narodu). W tym roku wyróżniono nimi 5 osób wybitnie angażujących się w życie społeczne i parafialne.