Tegoroczne mrozy, jakich nie pamiętają najstarsi mieszkańcy, spowodowały tu prawdziwą katastrofę. Na 600 hektarów, którymi dysponuje zakład doświadczalny w Żelisławach, połowę trzeba było zaorać. Nie tylko rzepak, ale i wszystko, co rosło.
Proboszcz i przewodni-czący rady parafialnej wspólnie zbierają datki na potrzeby świątyni
zdjęcia ks. sławomir czalej
Kościół w Żelisławach leży nieco na uboczu naszej archidiecezji. W maju okolica wygląda przepięknie. Na polach dominuje wtedy kolor żółty – to kwitnący rzepak. Budujący się kościół leży tuż przy autostradzie, a z terenu parafii widać zarówno Gdańsk, jak i nieodległy Tczew.
Trzy wsie z Pszczółek
Początkowo miała tu być tylko kaplica dojazdowa parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pszczółkach. – Wtedy ksiądz przyjeżdżał tu raz w niedzielę, do tych osób, które były chore – mówi Mieczysław Kotłowski, właściciel zakładu mechanicznego, przewodniczący rady parafialnej. Gdy jeszcze działała linia kolejowa z Kościerzyny do Pszczółek, problemu z dotarciem na wieczorną Mszę św. nie było. Linia pasażerska i dworzec w Żelisławach zostały jednak zamknięte w 2000 r. – Pierwsze starania o wizytę kapłana podjęła wówczas pani Maria Lademann – wspomina M. Kotłowski.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.