Gród wierzących Kaszubów

Daria Kaszubowska

|

Gość Gdański 24/2012

publikacja 17.06.2012 00:00

Choć każdego roku w Żukowie osiedla się około tysiąca nowych mieszkańców, nie zanosi się na to, by miasto miało stracić to, czym przez wieki było najsilniejsze: wiarę i kulturę.

 – Nie wolno zapomnieć o historii! – apelował Lech Wałęsa podczas uroczystości poświęcenia ronda  im. Sióstr Norbertanek – Nie wolno zapomnieć o historii! – apelował Lech Wałęsa podczas uroczystości poświęcenia ronda im. Sióstr Norbertanek
zdjęcia Daria Kaszubowska

Na początku czerwca Żukowo hucznie świętowało jubileusz 800. rocznicy powstania. Gościom i turystom, którzy przyjechali tutaj, by zabawić się na licznych festynach (a przewinęło się w tych dniach ponad 10 tysięcy osób!), Żukowo jawiło się jako miasteczko pełne pozytywnych wrażeń, uśmiechniętych ludzi, kwiatów na trawnikach, kolorowych transparentów. A jakie to miasto jest na co dzień, bez uroczystej otoczki, wspaniałych przemówień i fety ostatnich dni?

Z miłości do Żukowa

Mieszkańcy najwyraźniej czują się bardzo związani ze swoim miastem, z jego historią i współczesnością. Wielu z nich zdecydowało się nawet napisać własne książki o Żukowie. Jedną z nich jest pozycja „Norbertańskie dzieje Żukowa” autorstwa Józefa Belgrau, dyrektora Publicznego Gimnazjum nr 2 w Żukowie. Belgrau, z zawodu historyk, opisał dzieje żukowskiego klasztoru norbertanek aż po konsekwencje likwidacji zakonu w XIX wieku. Książka została opublikowana z inicjatywy ks. Ireneusza Bradtkego, proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia Naj- świętszej Maryi Panny. Chętni mogą ją nabyć w pa-rafii. Ale to niejedyna książka o Żukowie dostępna na rynku. Niedawno światło dzienne ujrzał „Leksykon ziemi żukowskiej”, a wcześniej „Norbertańska siła Kaszub”, wprawdzie o całym rejonie, ale ze znacznym uwzględnieniem Żukowa. Autorem pierwszej pozycji jest Eugeniusz Pryczkowski, druga natomiast ukazała się pod wspólną redakcją Pryczkowskiego i Andrzeja Grotha. Te trzy książki to obowiązkowa lektura dla wszystkich miłujących swoją małą ojczyznę.

Wiara silna jak dąb

Podczas gdy w wielu parafiach w Polsce księża narzekają na załamanie wiary, zwłaszcza wśród ludzi młodych, w Żukowie katolików wciąż jest bardzo dużo. – Wiara w Żukowie wciąż jest bardzo silna. Wśród moich parafian do kościoła regularnie chodzą nie tylko osoby starsze wiekiem, ale i rodziny z małymi dziećmi, a także ludzie bardzo młodzi. I nie tylko ci, którzy mieszkają tu od lat, ale też mieszkańcy napływowi, nawet z Trójmiasta. W Mszach świętych uczestniczy 60 proc. parafian, a to bardzo dużo – zapewnia ks. Bradtke. Wystarczy zerknąć na stronę parafii, by zobaczyć, że wiele się tutaj dzieje. W Caritas udziela się ponad 30 osób, także nastolatków. Aktywnie działają schola i chór „Harmonia”, które uświetniają Msze święte swoimi występami. Jest nawet kółko wędkarskie czy szkółka języka angielskiego! Nie brakuje Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, którego członkowie wraz z ks. Adamem Jeszką spotykają się co piątek. Swój renesans przeżywa Eucharystyczny Ruch Młodych. Także wierzący dorośli znajdą coś dla siebie. Księża nie ustają w staraniach, by nie tylko zatrzymać wiernych, ale i przyciągać nowych. – To nie my, to Pan Jezus – stwierdza skromnie ks. Ireneusz.

Obudź w sobie Kaszuba

Równie silna jak wiara w gminie Żukowo jest tożsamość kaszubska. Choć każdego roku napływa tu mnóstwo nowych mieszkańców, w tym z Trójmiasta, kultura kaszubska nie tylko się nie załamała, ale wręcz przybrała na sile. Wiele napływowych osób, choć nigdy nie były związane z tym rejonem, nagle odkrywa w sobie kaszubskiego ducha. – To ciekawa sprawa, bo język kaszubski i tożsamość kaszubska powinny zanikać z powodu licznych migracji. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości nowi mieszkańcy albo odkrywają tutaj swoje korzenie, albo te korzenie tu zapuszczają. W Baninie w oddziale Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego aż jedna trzecia wszystkich członków to ludzie bez kaszubskiego pochodzenia – mówi Eugeniusz Pryczkowski, działacz społeczny i pisarz, wiceprezes oddziału ZKP w Baninie. W gminie Żukowo istnieją aż trzy oddziały Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Łącznie należy do nich prawie 500 członków, czyli jedna dziesiąta całej organizacji! Ale nie ilość członków decyduje o tym, czy oddziały są aktywne, lecz podejmowane przez nich działania. Tymczasem żukowskie oddziały są jednymi z najbardziej aktywnych i ochoczo podejmują szereg inicjatyw kulturalnych i społecznych, także teraz z okazji 800-lecia Żukowa. Eugeniusz Pryczkowski również jest osobą napływową, pochodzi z okolic Sianowa, potem przez 12 lat mieszkał w Gdańsku. Ale w Żukowie, a konkretniej: w Baninie, znalazł swoje miejsce na ziemi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.