Słowa dotrzymał

Ks. Sławomir Czalej

|

Gość Gdański 26/2012

publikacja 28.06.2012 00:15

– Msze św. były tu praktycznie od zawsze. Od ostatnich właścicieli wiem, że odbywały się nawet w czasie wojny – mówi Jan Navus-Wysocki, współwłaściciel wyspy Ostrów Wielki na jeziorze Wdzydzkim.

Ołtarz z surowych desek pasuje tu jak nigdzie indziej Ołtarz z surowych desek pasuje tu jak nigdzie indziej
ks. sławomir czalej

To jezioro, zwane tu również Kaszubskim Morzem, tworzy z innymi akwenami potężny kompleks o powierzchni prawie 1500 hektarów. Ewenementem na skalę europejską są wyspy, których na jeziorze Wdzydzkim jest aż osiem. Największa z nich, a zarazem jedyna zamieszkała po dzień dzisiejszy, to Ostrów Wielki. Wyspa o powierzchni 70 hektarów ma ponad 3 kilometry długości. Spełnianie marzeń Na co dzień Jan zajmuje się gospodarstwem rolnym w Kościerzynie. – Moje marzenie udało się spełnić 20 lat temu – uśmiecha się. Któż nie chciałby mieć swojej własnej, prawdziwej wyspy…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.