Spacer po stoczni, której nie ma

Dariusz Olejniczak

publikacja 14.12.2012 20:14

Fotograficzny spacer po dawnych terenach stoczni zaproponowali gdańszczanom i turystom działacze inicjatywy „Nie dla burzenia Stoczni Gdańskiej”.

Coraz więcej budynków stoczni zmienia się w gruzowiska Coraz więcej budynków stoczni zmienia się w gruzowiska
Dariusz Olejniczak/GN

Uczestnicy wyprawy spotkali się przed bramą nr 2 i przez niemal dwie godziny oglądali i fotografowali to, co ze stoczni jeszcze zostało.

- Chcemy nie tylko pokazać dawną stocznię, ale chcemy zrobić wszystko, by uchronić to miejsce od dalszej dewastacji i zapomnienia – mówił do kilkudziesięciu uczestników wyprawy jeden z organizatorów, Michał Mokrzycki. – Pokażemy tereny historyczne, miejsca w których niegdyś stały budynki służące pracownikom i zarządcom tego zakładu pracy. Dziś są to puste place lub ruiny.

Jak uchronić stocznię od całkowitej dewastacji i zrównania z ziemią? – Potrzebny jest dialog władzy z obywatelami i kompromis – przekonuje Mokrzycki.

Ale Społeczna Inicjatywa to nie tylko oczekiwanie na przyjazne gesty i decyzje ze strony gdańskiego samorządu. To szereg inicjatyw budujących pamięć o Stoczni Gdańskiej, jako ważnym historycznie miejscu z perspektywy nieco dłuższej niż tylko kilka ostatnich dekad i „karnawał Solidarności”. Po wyprawie zakończonej przy jednym ze stoczniowych dźwigów, który wkrótce zostanie zdemontowany, organizatorzy zaprosili jej uczestników na dyskusję w Instytucie Sztuki „Wyspa”. Tam przy gorącej herbacie rozmawiano o zagospodarowaniu mającego powstać w przyszłości na tych terenach tzw. Młodego Miasta – dzielnicy, która zdaniem działaczy Inicjatywy, będzie całkowicie pozbawiona tożsamości i łączności z historyczną tkanką miasta.