Wielu rodziców zwyczajnie nie stać, by zapewnić dzieciom zimowy wypoczynek. Pomaga im w tym Caritas Archidiecezji Gdańskiej.
Dzieci uczą się pomagać innym. Ci, którzy lepiej jeżdżą na nartach czy łyżwach, wspierają mniej doświadczonych kolegów i koleżanki
zdjęcia archiwum CARITAS ARCHIDIECEZJI GDAŃSKIEJ
W parafiach działają parafialne zespoły Caritas, do których można się zgłosić. Ich członkowie dobrze znają lokalną społeczność, wiedzą, kto najbardziej potrzebuje wsparcia – tłumaczy ks. Piotr Brzozowski, zastępca dyrektora Caritas.
Nie zawsze chodzi o pieniądze
Zimowiska odbywają się w dwóch turnusach. Bierze w nich udział średnio 200 dzieci w wieku 7–12 lat. Z każdej parafii maksymalnie dziesięcioro tych, których sytuacja jest szczególnie trudna. – Nie zawsze chodzi o pieniądze. Czasem jest tak, że rodzice pracują, ale borykają się z problemami innej natury – z alkoholem, narkotykami, wzajemną agresją, która z kolei rodzi przemoc – opowiada ks. Brzozowski. Dzieciom bardzo często brakuje podstawowych rzeczy – butów, spodni na zmianę, porządnej, ciepłej kurtki, bielizny, skarpetek. Żyją w warunkach uniemożliwiających codzienne mycie się, dbanie o higienę. W czasie trwania zimowiska dochodzi do sytuacji zadziwiających samych wychowawców. Tak jak w przypadku Bartka, który podczas wspólnych obiadów jadł tylko zupę. Wszystkim wydawało się dziwne, gdy chłopiec odmawiał panierowanego kurczaka czy dobrej surówki. Okazało się, że w jego domu nigdy nie jadano drugiego dania. Smak kotleta był mu nieznany. Bał się spróbować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.