Niejeden komunę obalał

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Przez kilkanaście lat walczyła o wolną Polskę. Dzisiaj dostaje 900 złotych emerytury. Zdarza się, że nie starcza jej na lekarstwa.

 Roman Zwiercan (po lewej) i Andrzej Kołodziej.  Pomorska Inicjatywa Historyczna jest organizacją non profit Roman Zwiercan (po lewej) i Andrzej Kołodziej. Pomorska Inicjatywa Historyczna jest organizacją non profit
Jan Hlebowicz

Eulalia Badurska od 1978 roku była działaczką Wolnych Związków Zawodowych. Przyjaźniła się z Anną Walentynowicz, Dariuszem Kobzdejem, Bogdanem Borusewiczem. W swojej małej, kilkunastometrowej kawalerce chętnie przyjmowała gości z podziemia, którzy nierzadko waletowali na podłodze. Dzieliła się ostatnim kawałkiem chleba. W 1980 roku założyła „Solidarność” w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, gdzie pracowała przez kilkanaście lat. Kiedy generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny, została zwolniona. Dalej angażowała wszystkie swoje siły w działalność niepodległościową. Kolportowała prasę niezależną, produkowała ulotki, chodziła na demonstracje. Dzisiaj nie ma z czego żyć. Pieniądze z emerytury nie wystarczają na podstawowe potrzeby. Nie jest w stanie sama zrobić sobie zakupów. Porusza się za pomocą balkoniku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.