Będzie 5 milionów

Dariusz Olejniczak

|

Gość Gdański 17/2013

publikacja 25.04.2013 00:00

Kiedy na początku lat 70. ub. wieku stało się jasne, że lotnisko na Zaspie nie nadaje się już do eksploatacji, zaczęto szukać nowej lokalizacji. Wybór padł na Rębiechowo – z dala od centrum, niemal na obrzeżach Gdańska. Dziś wiadomo, że był to dobry wybór.

Terminal przylotów. Terminal przylotów.
Od 2004 roku lotnisko nosi nazwę Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy
Dariusz Olejniczak

I do dziś jest to jedyne polskie lotnisko powstałe od początku do końca na terenie nienależącym wcześniej do jakiegokolwiek portu lotniczego – cywilnego lub wojskowego. – Lotnisko na Zaspie w pewnym momencie było już za małe i przestarzałe – wyjaśnia Michał Dargacz, rzecznik Portu Lotniczego w Rębiechowie. – Nie można było go rozbudowywać, za to bardzo potrzebne były w okolicy nowe osiedla mieszkaniowe. Nie było innego wyjścia jak tylko przeprowadzka. Lotnisko w Rębiechowie zajmowało obszar 200 hektarów, a pas startowy o szerokości 45 metrów ciągnął się przez 2800 metrów. Pierwszymi dużymi samolotami, które mogły na nim lądować, były iły-18. Maszyny te mogły zabrać na pokład nawet 110 pasażerów. – Dziś nasz port jest w stanie przyjąć każdy samolot, jaki lata w przestrzeni powietrznej całego świata – mówi M. Dargacz. Kolejny moment przełomowy w historii lotniska to rok 1993. Powstała wtedy spółka zarządzająca portem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.