Zaszczuć księdza

Jan Hlebowicz

Dlaczego ks. Andrzej Bemowski, egzorcysta, proboszcz jednej z gdańskich parafii, stał się celem medialnych ataków?

Zaszczuć księdza

Na portalu internetowym „Gazety Wyborczej” ukazał się kontrowersyjny artykuł pióra Macieja Dzwonnika. Wynika z niego, że ks. Andrzej Bemowski większą część swojego niedzielnego kazania poświęcił zabawce Hello Kitty. Kapłan miał powiedzieć parafianom, że popularna wśród najmłodszych maskotka jest symbolem szatana, a każdy rodzic, który ją kupuje, oddaje swoje dziecko w szpony demonów.

Ks. Bemowski, jak utrzymuje M. Dzwonnik na podstawie donosu jednej z parafianek, przygotował także skróconą wersję swojej homilii pt. „Hello Kitty a satanizm” i rozdawał ją wiernym. W domniemanym „liście do parafian” proboszcz miał także przestrzegać przed utworami piosenkarki Lady Gagi, Pokemonami, Barbie i Konikiem Pony.

Jak się okazuje cały artykuł „Wyborczej” oparty jest na nieprawdziwej informacji, według której, autorem pisma „Hello Kitty a satanizm” jest ks. Bemowski. Wystarczyłoby gdyby M. Dzwonnik wpisał w jakąkolwiek wyszukiwarkę przytoczony powyżej tytuł, a dowiedziałby się, że tekst w rzeczywistości pochodzi ze strony internetowej gloria.tv. W rozmowie ze mną ks. Bemowski przyznaje, że wydrukował pismo i faktycznie zachęcał (a nie wręczał, jak pisze dziennikarz GW) parafian do zapoznania się z jego treścią. Chciał, aby rodzice zwrócili uwagę na to, czym bawią się i co oglądają w telewizji oraz internecie ich dzieci. Bo przecież znana na całym świecie „różowa kotka” zdobi nie tylko ubrania, tornistry i piórniki, ale także... akcesoria erotyczne i prezerwatywy.

W dodatku ks. Bemowski nie poświęcił „przeważającej części kazania maskotce”, a jedynie o niej wspomniał. - Nie stwierdziłem ex cathedra, że wszystkie informacje zawarte w internetowym tekście są prawdziwe, a wymienione w nim bajki i zabawki na pewno mają przesłanie demoniczne. Pragnąłem jedynie, żeby rodzice zgromadzeni w kościele zapoznali się z tym pismem, przeanalizowali je i zastanowili, co jest wartościowe dla ich dzieci. Podczas homilii w kilku zdaniach odniosłem się wyłącznie do Hello Kitty - mówi gdański duchowny, a jego słowa potwierdzają parafianie, z którymi rozmawiałem.

„Wyborcza” nie poinformowała czytelników, że ks. Bemowski jest jednym z egzorcystów archidiecezji gdańskiej, a temat zagrożeń duchowych nie jest mu obcy. Kapłan podkreśla, że na temat zniewoleń i opętań należy wypowiadać się z dużą ostrożnością. - Z każdą osobą poddaną egzorcyzmom najpierw przeprowadza się długi wywiad i bada jej procesy psychiczne - mówi.

„Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać” (Mk 16,17). Ewangelia pełna jest przykładów, gdy Jezus wypędza demony i daje taką możliwość apostołom. Sobór Watykański II przypomina nauczanie o złym duchu: „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności”. Kościół nie tropi szatana, jak myślą niektórzy publicyści, przestrzega natomiast przed ukrytą w popkulturze okultystyczną symboliką. 

Tymczasem „rewelacje” GW podchwyciły kolejne redakcje - Onet, Fakt, a nawet... Pudelek. W portalu Tomasza Lisa NaTemat gdański duchowny porównany został do ks. Piotra Natanka. W tym samym serwisie Damian Muszyński, medioznawca, stwierdził, że ks. Bemowski „naraża się na śmieszność, wzywając do całkowitego wyrugowania popkultury z życia”.

W internecie zawrzało. Słowa skierowane pod adresem gdańskiego egzorcysty ociekają nienawiścią i agresją. „Czego się naćpał ten klecha?”, „Jeszcze jeden idiota w czarnym szlafroku”, „Gdyby Bóg istniał, to raziłby tego klechę piorunem lub chociaż wrzucił go pod samochód”, „Moim zdaniem wypowiedzi księdza (...) świadczą o jego ciężkich problemach psychicznych”, „Całe szczęście, że każdy taki bezmózg jest kolejnym gwoździem do trumny czarnej mafii” - możemy przeczytać w tych mniej wulgarnych komentarzach. Część z nich z dumą prezentuje portal trojmiasto.gazeta.pl.

Tak się w Polsce szczuje na księży. Dziennikarz otrzymuje donos jednej niezadowolonej parafianki. Na podstawie nieprawdziwych i niesprawdzonych informacji pisze tekst przedstawiający kapłana w krzywym zwierciadle, wyśmiewa jego postawę. Publikuje swoje dzieło w sieci. Liczba odsłon i opinii rośnie. Kolejne portale powielają kłamliwe doniesienia. Mamy sensację! Artykuł wywołuje kolejną falę krytyki wobec Kościoła katolickiego i polskiego duchowieństwa, a temat zagrożeń duchowych zostaje sprowadzony do poziomu Pokemonów i Konika Pony. Uf. Zadanie wykonane.