Z Katarzyną coraz lepiej

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 21/2013

publikacja 23.05.2013 00:00

Był 22 maja 2006 roku. Około godz. 15.00 gdańszczanie ujrzeli kłęby dymu unoszące się nad miastem. Palił się zabytkowy kościół św. Katarzyny...

O. Bogdan Meger zapewnia, że kościelna wieża skrywa wiele tajemnic... O. Bogdan Meger zapewnia, że kościelna wieża skrywa wiele tajemnic...
Jan Hlebowicz

Wystarczyło kilkanaście minut, by zawaliła się konstrukcja dachów nad prezbiterium i nawą główną świątyni. Ogień uszkodził również wieżę kościoła i wieńczący ją hełm. Dzięki sprawnej akcji strażaków udało się uratować większość najcenniejszych zabytków. Na szczęście nie było ofiar w ludziach.

Jak alpiniści

– Rozpoczęliśmy odgruzowywanie świątyni. Nie wiedzieliśmy, w jakim stanie są sklepienia. Istniała obawa, że zawalą się wraz z osobami, które na nich pracowały. Dlatego używaliśmy specjalistycznego sprzętu dla alpinistów, by zapewnić wszystkim maksymalne bezpieczeństwo – opowiada Maciej Szczepkowski, główny konserwator. Kościół kilkakrotnie został zalany przez deszcz. Kilka miesięcy po pożarze udało się zamontować nowe zadaszenie. Następnie wzmocniono sklepienia i wyremontowano wieżę. – W 2010 r. odbudowa ze zniszczeń wywołanych pożarem została zakończona. Weszliśmy na drogę rewitalizacji i modernizacji – wyjaśnia Szczepkowski. – Prawda jest taka, że kościół św. Katarzyny po II wojnie światowej nigdy nie został do końca odbudowany. Chcemy przywrócić mu historyczny wygląd – wyjaśnia o. Bogdan Meger, przeor zakonu karmelitów, rektor kościoła.Na remont świątyni wydano dotychczas blisko 12 mln zł. Pieniądze w głównej mierze pochodzą z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasta Gdańska. – Pomaga nam również wiele osób prywatnych. Wierni czują się autentycznie odpowiedzialni za losy kościoła – zapewnia o. Meger.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.