Z psem na sopockiej plaży

Jan Hlebowicz

publikacja 07.08.2013 00:29

- Spełniło się marzenie wielu właścicieli psów. Mieszkańcy Sopotu mają w końcu możliwość wyprowadzać swoje pociechy nad morzem - mówi Janina Iwaszkiewicz, sopocianka.

Z psem na sopockiej plaży Psy na plaży są mile widziane w Gdyni i Sopocie Jan Hlebowicz /GN

Uprawomocniła się uchwała sopockiej Rady Miasta zezwalająca na wchodzenie w sezonie na plażę z psem. Do dyspozycji czworonogów i ich właścicieli przeznaczono odcinek od wejścia nr 43, na wysokości ul. Hestii, do wejścia nr 45, czyli do granicy z Gdańskiem. Psy wyprowadzać można wyłącznie od 18.00 do 24.00.

Zdaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, inicjatywa łączy interes osób wypoczywających na plaży z potrzebami tych, którzy chcieliby chodzić na spacery nad morzem razem ze swoimi pupilami.

- Nie wszyscy lubią psy i nie wszystkich trzeba zmuszać, żeby w towarzystwie włochatych czworonogów przebywali. Dlatego takie rozwiązanie jest jak najbardziej odpowiednie - uważa Mikołaj Gałuszko, właściciel golden retrivera.

- Nie chodzi o długość czy szerokość wydzielonego fragmentu, ale samą ideę. Gdy jest  ciepło, fajnie móc pobawić się z psem na plaży. To dla zwierzaka, który nierzadko ma gęste futro, świetna okazja, by się trochę schłodzić - twierdzi Michał Kulczyński, właściciel dwóch labradorów.

Są jednak tacy, którym pomysł nie do końca się podoba. Szczególnie z powodu odchodów pozostawianych na plaży przez zwierzęta.

- Największy problem z psami na plaży jest taki, że załatwiają się gdzie popadnie. Często właściciele nie zbierają kup, które potem zostają w piachu. Tam tworzą się mikroby i bakterie, które mogą być niebezpieczne dla dzieci - mówi Maria Kowalska, mieszkanka Sopotu.

Z psem na sopockiej plaży   Na pomysł pierwszej psiej plaży w Trójmieście wpadły dwie gdyńskie radne Jan Hlebowicz /GN

Jednak właściciele psów przekonują, że dbają o zachowanie czystości na plaży.

- Sprzątam zawsze, niezależnie od okoliczności. Jednak nie wszyscy tak robią. Kiedy widzę taką sytuację, zawsze staram się zwrócić uwagę. Z różnym skutkiem - mówi Janina Iwaszkiewicz.

- Wydaje mi się, że jeśli chodzi o sprzątanie po psie, polskie społeczeństwo radykalnie się zmieniło. Dawnej kiedy ktoś podnosił z ziemi psie odchody wszyscy patrzyli ze zdziwieniem. Teraz jest odwrotnie. Dziwne jest, gdy ktoś tego nie robi - zauważa Mikołaj.

- Zasady są jasne. Jesteś z psem na plaży albo w jakimkolwiek innym miejscu - zawsze noś ze sobą woreczek - podkreśla Michał. Czy osoby bez psów, przebywające nad morzem, potrafią zawsze zachować estetykę i sprzątać po sobie? Sądząc po ilości pozostawionych petów, puszek po piwie i innych rodzajów śmieci - nie wydaje mi się - dodaje.

Na pozostałych sopockich plażach obowiązuje zakaz wprowadzania psów i innych zwierząt domowych w okresie od 1 kwietnia do 31 października. Złamanie go grozi grzywną 500 zł. Zakaz nie dotyczy wyłącznie osób niewidomych korzystających z pomocy psów przewodników oraz psów asystujących osobom niepełnosprawnym, jeżeli są one trzymane na smyczy.

Z kolei w Gdyni psy wyprowadzać można w sezonie przez całą dobę w dwóch wyznaczonych do tego miejscach. Pierwsza psia plaża pojawiła się w maju ubiegłego roku w Orłowie, nieopodal Pałacu w Kolibkach. Kolejna powstała w Babich Dołach.

O psich plażach myśli też Gdańsk. Radny Krzysztof Wiecki z PiS wystosował do prezydenta Adamowicza interpelację, w której proponował, by utworzyć wydzieloną przestrzeń dla czworonogów w Brzeźnie, na wschód od wejścia 34. Inne zdanie na ten temat mają jednak urzędnicy. W odpowiedzi na interpelację napisano, że obecny Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gdańska zabrania wprowadzania zwierząt na plażę od 1 maja do 30 września. Jak wyjaśnia Marcin Wojciechowski, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku, plaża dla psów jest w mieście niepotrzebna.