Tylko dla twardzieli

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 36/2013

publikacja 05.09.2013 00:00

Sukcesy sportowe dodają pewności siebie, a dobra kondycja i siła przydają się w pracy, na przykład gdy trzeba wynieść nieprzytomną osobę z płonącego budynku – przyznaje Mariusz Marcinak.

 Marek Trzeciak jako strażak zmaga się codziennie z różnymi niebezpieczeństwami. W wolnym czasie trenuje arm wrestling Marek Trzeciak jako strażak zmaga się codziennie z różnymi niebezpieczeństwami. W wolnym czasie trenuje arm wrestling
Jan Hlebowicz /GN

Niedawno w Belfaście odbyły się Igrzyska Policjantów i Strażaków. Po letniej olimpiadzie to największa impreza sportowa na świecie. Wzięło w niej udział blisko 7 tys. przedstawicieli służb mundurowych z 67 krajów, a nad sprawną organizacją zawodów czuwało prawie 4 tys. wolontariuszy. Dwa medale dla Polski wywalczyli strażacy z Gdańska.

Siła w rękach

Mariusz Marciniak zdobył tytuł mistrza świata oraz ustanowił rekord służb mundurowych w wyciskaniu sztangi leżąc. Marek Trzeciak stanął na trzecim stopniu podium w siłowaniu na rękę. – To dla nas ogromny sukces i wielka satysfakcja – podkreślają. Polecieli do Belfastu za własne pieniądze. Sami opłacili nocleg oraz wpisowe, które wynosiło 150 dolarów. – W dodatku nic na tym nie zarobiliśmy, bo regulamin zawodów nie przewiduje nagród finansowych. Nie przejmujemy się tym, bo sport to nasza pasja – mówi Mariusz. – Pomógł nam komendant, który po powrocie pokrył znaczną część kosztów – dodaje Marek, który, jak sam przyznaje, zaczął trenować arm wrestling... przypadkowo. – Pojechałem na amatorski turniej, zupełnie nic nie wiedząc o tym sporcie, i dość łatwo pokonałem wszystkich rywali. Okazało się, że mam siłę w rękach – opowiada.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.