Nie zobaczysz Jej oczu

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 37/2013

publikacja 12.09.2013 00:00

Twarz ma ukrytą w dłoniach. Płacze. Gdy spojrzeć na wprost, można dojrzeć krzyż na jej piersiach. A na nim oznaki Chrystusowej Męki.

Umieszczony przed wejściem do sanktuarium spalony krzyż przypomina o dawnym zabytkowym kościele Umieszczony przed wejściem do sanktuarium spalony krzyż przypomina o dawnym zabytkowym kościele
ks. Rafał Starkowicz /GN

Już sama figura Matki Bożej z La Salette w prezbiterium sobieszewskiej świątyni, tak jak Jej orędzie, wzywa do nawrócenia.. – Łzy są ostatecznym argumentem Matki w walce o człowieka. To przemawia do serca – mówi ks. Stanisław Kowalski MS, proboszcz sanktuarium w Sobieszewie.

Stare dzieje

Pierwszy kościół w Sobieszewie wybudowano wówczas, gdy miejscowość położona była jeszcze na stałym lądzie. Wspominają o nim już dokumenty z 1590 roku. Było to więc na długo przed tym, gdy w 1840 wezbrane wody Wisły podzieliły na pół leżącą nieopodal Sobieszewa wieś Górki. Powstały w 1895 roku Przekop Wisły, wielkie dzieło ówczesnej myśli inżynieryjnej, doprowadził do tego, że Sobieszewo wraz ze Świbnem znalazły się na stworzonej ludzką ręką wyspie. Dzisiaj Wyspa Sobieszewska stanowi miejsce, do którego w czasie wakacji chętnie przybywają letnicy. Poza sezonem stwarza wrażenie opuszczonego kurortu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.