Kaszubskie hafciarki, miłośnicy tabaki i rzemieślnicy pracujący tradycyjnymi metodami – to bohaterowie filmów, które zwyciężyły.
Kaszubi są dumni ze swojej historii i starają się zachować, a także przekazać następnym pokoleniom swoje tradycje
Jan Hlebowicz /GN
Pomysł na festiwal zrodził się w gronie działaczy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Chodziło o to, by nie tylko pokazać, co Kaszuby mają najciekawszego, ale przede wszystkim o stworzenie filmowej bazy stanowiącej źródło cennych informacji o regionie i jego mieszkańcach. – Chcieliśmy też zbudować bazę filmów, które w prostej, przystępnej i ciekawej formie ułatwią dzieciom i młodzieży poznawanie historii i współczesności Kaszub – wyjaśnia Łukasz Richert, dyrektor Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. – W pomorskich szkołach 15 tysięcy dzieci uczy się języka kaszubskiego. Warto, by mogły poszerzać wiedzę o swoich małych ojczyznach. Aspekt edukacyjny był jednym z głównych, jakie braliśmy pod uwagę, organizując konkurs.
Tradycja doceniona
Zainteresowanie filmowców amatorów i profesjonalistów konkursu było, jak na pierwszą edycję, całkiem spore. Nadesłano kilkanaście filmów, z których jury składające się z kaszubskich działaczy i dziennikarzy wyłoniło trzy najlepsze. Widzowie także mogli głosować przez internet na swój ulubiony film.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.