Upadki bez siniaków, języki bez nauki

ks. Filip Krauze

|

Gość Gdański 39/2013

publikacja 26.09.2013 00:00

Nadzwyczajne zjawiska w grupach Odnowy w Duchu Świętym – uzdrowienia, proroctwa, spoczynek w Duchu – są rzeczywistością żywą i złożoną. Cuda z kart Biblii ożywają na parafialnej modlitwie, ale nie wszystko złoto, co się świeci…

Upadki bez siniaków, języki bez nauki Ks. Andrzej Kowalczyk. Nadzwyczajne zjawiska w grupach Odnowy w Duchu Świętym. Pelplin 2013, ss. 67.

Początki katolickiej Odnowy w Duchu Świętym w Polsce sięgają roku 1975 i związane są z Ruchem Światło–Życie, który tamten właśnie czas obchodził jako tematyczny Rok Ducha Świętego. Oazowicze wiele się wówczas modlili o „nową Pięćdziesiątnicę”. Według relacji ks. Andrzeja Grefkowicza, sześciu kapłanów w pięciu wielkich polskich miastach (Gdańska nie było jeszcze na tej liście) podjęło propagowanie nowego dzieła. Wówczas bardzo mocno skupiono się na charyzmatach, nazywając najczęściej Odnowę charyzmatyczną. I rzeczywiście, niespotykane dotąd w duszpasterstwie modlitwy w językach, proroctwa i silne stany emocjonalne przykuwały uwagę kapłanów i świeckich. Z czasem jednak baczniej skupiono się na Dawcy darów i odtąd upowszechniła się nazwa Odnowa w Duchu Świętym. Nie oznacza to jednak, że zniknęły same charyzmaty. Dobrze, gdy pisarz ma szczęście do tematu. Jeszcze lepiej, gdy temat ma szczęście do pisarza. Ksiądz dr hab. Andrzej Kowalczyk jako biblista interesuje się przede wszystkim kwestią synoptyczną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.