Księża się nawracają

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 46/2013

publikacja 14.11.2013 00:00

– Kiedyś na kolędzie moi rozmówcy zareagowali zdumieniem na wiadomość, że księża też się spowiadają. Kiedy im powiedziałem, że odprawiają także osobiste rekolekcje, nie mogli uwierzyć – mówi ks. Andrzej, wikariusz jednej z Gdańskich parafii.

– Rekolekcje kapłańskie są okazją, żeby wrócić do czasu seminarium i odnowić w sobie spojrzenie na swoje człowieczeństwo, chrześcijaństwo i kapłaństwo – mówi ks. Krzysztof Mudlaff, ojciec duchowny GSD – Rekolekcje kapłańskie są okazją, żeby wrócić do czasu seminarium i odnowić w sobie spojrzenie na swoje człowieczeństwo, chrześcijaństwo i kapłaństwo – mówi ks. Krzysztof Mudlaff, ojciec duchowny GSD
ks. Rafał Starkowicz /GN

Jesień to czas, w którym księża na jakiś czas znikają z parafii. Jeżdżą do domów rekolekcyjnych i klasztorów, aby tam w ciszy osobiście przeżyć czas nawrócenia.

Więcej niż funkcjonariusz

– Żeby ksiądz mógł formować innych, sam musi być przez cały czas formowany – podkreśla ks. Krzysztof Mudlaff, ojciec duchowny GSD, uzasadniając potrzebę kapłańskich rekolekcji. – Księży może czasem dopadać myśl, że to, co robią, nie działa, że nie widzą np. w życiu swoich uczniów owoców katechezy – dodaje ks. Jacek Socha, proboszcz parafii św. Mikołaja w Gdyni. Drugim zagrożeniem może być źle przeżywana samotność. – Ona pomaga kapłanowi być bliżej ludzi. Czym innym jest jednak poczucie osamotnienia, które prowadzi do zgorzknienia – zaznacza. – I wreszcie niebezpieczeństwo, że ksiądz przyzwyczai się do rzeczy świętych – dodaje. Ksiądz Krzysztof Mudlaff oprócz rutyny dostrzega jeszcze niebezpieczeństwo, które wynika z chęci wygodnego ułożenia sobie życia. – Jeżeli ksiądz nie będzie odpowiednio ustawiony duchowo, stanie się tylko „funkcjonariuszem sacrum” – stwierdza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.