Kiedy Wujek u nas gościł...

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 17/2014

publikacja 24.04.2014 00:00

Wizyty Jana Pawła II na Pomorzu. – Ojciec święty był na Wybrzeżu dwukrotnie – w 1987 i 1999 roku. Mało kto wie, że jeszcze jako zwykły ksiądz, a później arcybiskup i kardynał często odwiedzał tę ziemię – mówi Eugeniusz Pryczkowski, kaszubski dziennikarz i pisarz.

Kardynał Karol Wojtyła 16 listopada 1975 roku odprawił Mszę św. dla młodzieży akademickiej w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu Kardynał Karol Wojtyła 16 listopada 1975 roku odprawił Mszę św. dla młodzieży akademickiej w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu
Reprodukcja Jan Hlebowicz /GN Kronika parafialna

Młody, 33-letni kapłan maszeruje z plecakiem po polnej drodze. Za nim studenci. Jest połowa czerwca, z nieba leje się żar. Przeszli już kilkanaście kilometrów i niektórych zaczynają boleć nogi. W pewnym momencie zauważają jadącą furmankę. Pytają księdza, którego nazywają Wujkiem, czy mogą przejechać nią jakiś odcinek albo chociaż przewieźć bagaże. Młody duchowny nie godzi się. „Jak per pedes, to per pedes” – mówi. Niezadowoleni studenci odpowiadają ze śmiechem, że ta ich wycieczka bardziej przypomina kolonię karną...

Zwędzić figurkę

Był rok 1953. Młody kapłan idący na czele studentów to nie kto inny jak ks. dr Karol Wojtyła, wówczas duszpasterz akademicki w krakowskim kościele pw. św. Floriana. Grupie towarzyszył także inny duchowny ks. Czesław Obtułowicz. – Ich piesza wyprawa po Kaszubach trwała około tygodnia. Odwiedzili m.in. Żukowo, Kartuzy, Kalwarię Wejherowską, a także sanktuarium maryjne w Sianowie. Byli także w Piaśnicy, gdzie modlili się za pomordowanych przez nazistów Pomorzan – informuje E. Pryczkowski. Młodzi piechurzy nocowali i jedli posiłki na plebaniach. Każdego dnia rano odprawiana była Msza św. – Z relacji świadków wynika, że ks. Wojtyle bardzo spodobały się Kaszuby. Podobno po wejściu do jednego z kościołów grupa ujrzała ustawione na bocznym ołtarzu drewniane, regionalne figurki. Ksiądz Karol, któremu jedna z rzeźb szczególnie przypadła do gustu, powiedział żartem do ks. Czesława: „Chciałbym tę dużą figurkę zwędzić, ale ty mnie powstrzymaj” – opowiada E. Pryczkowski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.