Literatura ma na nas fatalny wpływ. Książki się kurzą, powodują alergie, niszczą wzrok, zabierają czas, zajmują przestrzeń, wpływają na naszą psychikę, a jeszcze niedawno niektóre z nich mogły polskich czytelników zaprowadzić do więzienia, bo czytanie ich było uznawane za działalność antypaństwową.
Największą grupę wśród czytelników stanowią ludzie młodzi
Dariusz Olejniczak /gn
Otym, że literatura bywa groźna mówił prof. Marek Adamiec, literaturoznawca z Uniwersytetu Gdańskiego podczas wykładu zatytułowanego „O niebezpieczeństwach związanych z czytaniem”. Wykład odbył się 23 kwietnia, w Światowym Dniu Książki i Praw Autorskich.
Dorosnąć do literatury
W opinii prof. Adamca ze stanem czytelnictwa w Polsce nie jest najgorzej, choć daleko nam do standardów europejskich. – To prawda, że coraz częściej przechodzimy na czytniki elektroniczne, że otaczamy się coraz większą liczbą gadżetów elektronicznych zastępujących książkę – mówił. – Mimo wszystko jednak książki są publikowane w tradycyjnej formie i będą drukowane nadal. Są i tacy badacze literatury, którzy twierdzą uparcie, że klasyczna książka, zastępowana przez e-booki, przechodzi do historii i co roku wydają na ten temat nową książkę, oczywiście drukiem – dodawał.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.