Szanse i zagrożenia

Gość Gdański 20/2014

publikacja 15.05.2014 00:00

O dziesięcioleciu Polski w strukturach Unii Europejskiej i szansach Pomorza 
na dalszy rozwój z prof. Andrzejem Stępniakiem, kierownikiem Ośrodka Badań Integracji Europejskiej uniwersytetu Gdańskiego, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.

– Europa nie radzi sobie z problemem demografii – zauważa prof. Andrzej Stępniak – Europa nie radzi sobie z problemem demografii – zauważa prof. Andrzej Stępniak
ks. Rafał Starkowicz /GN

Ks. Rafał Starkowicz: Jaki jest bilans naszej przynależności do Unii Europejskiej? Co zyskaliśmy i czy ponieśliśmy jakieś straty?


Prof. Andrzej Stępniak: Tym, co wpłynęło najbardziej pozytywnie na Polską gospodarkę, było otwarcie granic. Już w latach 90., kiedy podpisywaliśmy układy stowarzyszeniowe, mogliśmy zacząć budować stałe związki z Europą Zachodnią. Przyjęliśmy zasady gospodarczej współpracy, wymiany, handlu, biznes może się rozwijać w sposób kontrolowany. Ograniczono uznaniowość. 


Nie ma słabych stron?


Nasze wejście do Unii pociągnęło za sobą niestety także i negatywne konsekwencje. Wpuściliśmy towary unijne zaledwie po dwóch latach. Byłem wówczas doradcą głównego negocjatora – Jana Kułakowskiego. Cały czas broniliśmy koncepcji, aby ten układ przejściowy był dłuższy. Niestety tak się nie stało i wiele firm upadło.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.