Dom i stolica

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 22/2014

publikacja 29.05.2014 00:00

Rocznica koronacji. – Sanktuarium pasyjno-maryjne w Wejherowie łączy kult Męki Pańskiej z błagalną modlitwą, zanoszoną przez ręce Maryi. Miejscem, które spaja te rzeczywistości, jest franciszkański klasztor – mówi o. Daniel Szustak.

 –  Przed tym obrazem wyproszono już niejedną łaskę – podkreśla o. Szustak – Przed tym obrazem wyproszono już niejedną łaskę – podkreśla o. Szustak
ks. Rafał Starkowicz /GN

Choć kaplice na wzgórzach okalających Wejherowo zaczęto budować w roku 1649, geneza tego wyjątkowego miejsca kultu sięga kilkanaście lat wstecz, a decyzję o jej powstaniu podjęto daleko od Pomorza, na ziemi smoleńskiej.

Historia pewnego ślubu

Jakub, syn słynnego Jana Wejhera, wojewody chełmińskiego i malborskiego, od najmłodszych lat służył w wojsku. Kiedy w 1632 r. rozgorzała wojna polsko-rosyjska, Jakub z otrzymanym od cesarza tytułem hrabiego służył w armii króla Władysława IV. Polska armia ruszyła wówczas na odsiecz okrążonemu Smoleńskowi. Pod koniec wojny Jakub Wejher znalazł się pod utraconą przez Polaków twierdzą Biała. Podczas oblężenia armatni wybuch zwalił na niego fragment muru. Przeżył. Gdy leżał przysypany gruzem, nie mając wielkiej nadziei, że zostanie odnaleziony przez współtowarzyszy, podjął ślub: jeżeli Bóg wyprowadzi go z tej sytuacji, on w zamian za to wybuduje kościół ku czci Trójcy Przenajświętszej i ufunduje klasztor.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.