Echa taśmowej afery

ks. Rafał Starkowicz

publikacja 02.07.2014 04:00

- Sądzimy, że powinny odbyć się wcześniejsze wybory. Powinien nadzorować je nowy rząd, mający znacznie większą legitymację społeczną - mówiła Anna Fotyga.

Echa taśmowej afery - W moim przeświadczeniu śladu wypuszczenia nagrań należy szukać na wschodzie - mówił Krzysztof Wyszkowski ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Najpierw w siedzibie Solidarności Regionu Gdańskiego, a następnie w sopockiej centrali SKOKu odbyły się w niedzielę 29 czerwca spotkania, zorganizowane przez Prawo i Sprawiedliwość w ramach ogólnopolskiej kampanii ʺCzas na zmianyʺ. Podczas spotkania Anna Fotyga omówiła konsekwencje afery taśmowej. - Afera taśmowa jest ogromnym kryzysem politycznym państwa. W każdym szanującym się państwie demokratycznym, taki kryzys jest rozładowywany w drodze dymisji rządu i nowych wyborów - podkreślała. Wyjaśniła także cel złożonego przez PiS wniosku o konstruktywne wotum nieufności. - Poza wszystkimi innymi poważnymi celami, zgodnie z regulaminem sejmu, debata nad konstruktywnym wotum nieufności pozwoli na przedstawienie Polakom wszystkich istotnych argumentów, które powinni poznać, zanim dojdzie do ostatecznego głosowania - dodała. Stwierdziła też, że podczas debaty nad wotum zaufania dla rządu, premier nie udzielił Sejmowi informacji nt. afery taśmowej.

W spotkaniu uczestniczył także Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w PRL, publicysta Gazety Polskiej i Tygodnika Solidarność. Komentując wypowiedzi ministra Radosława Sikorskiego nt. sojuszu Polski z USA, porównał je do Targowicy. Ujawnił także, że już przed rokiem zgłosił się do niego człowiek, który zaproponował mu udział w przedsięwzięciu mającym na celu nagłośnienie nagrań polityków. Krzysztof Wyszkowski odmówił wówczas uważając, że środowiska stojące za nagraniami chcą uczynić z niego ʺsłup ogłoszeniowyʺ, kierując tym samych podejrzenia o nielegalną działalność na środowisko solidarnościowe, z którego się wywodzi.