Lekarze POZ poproszą księży o pomoc

Jan Hlebowicz

publikacja 03.01.2015 22:11

- Nie oczekujemy od proboszczów, aby wyjaśniali parafianom, na czym polega istota sporu z Ministerstwem Zdrowia. Chcemy jedynie, by w ogłoszeniach parafialnych poinformowali o czasie i miejscu spotkania lekarzy z pacjentami - wyjaśnia dr Andrzej Zapaśnik z Gdańska, kierownik jednej z gdańskich przychodni i wiceprzewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Lekarze POZ poproszą księży o pomoc Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej z woj. pomorskiego, którzy nie podpisali umów na 2015 r., chcą poprosić księży o pomoc Jan Hlebowicz /Foto Gość

W Gdańsku 3 stycznia odbyło się spotkanie kilkudziesięciu przedstawicieli przychodni z całego województwa pomorskiego, którzy nie podpisali aneksów do umów na świadczenie POZ. Lekarze uczestniczący w spotkaniu postanowili poprosić proboszczów w swoich parafiach o pomoc.

- Na terenach małych ośrodków planujemy organizować spotkania z pacjentami, by poinformować ich o istocie sporu z Ministerstwem Zdrowia. Chcielibyśmy, by proboszczowie pod koniec Mszy św., podczas ogłoszeń parafialnych przekazywali parafianom wiadomość o czasie i miejscu spotkania - wyjaśnia dr Zapaśnik.

- Zredagowaliśmy komunikat składający się z trzech zdań. Informujemy w nim, że lokalna przychodnia nie funkcjonuje, ponieważ wynika to z narzucanych nam umów, które naszym zdaniem zagrażają życiu i zdrowiu pacjentów, i że z tego powodu zapraszamy na spotkanie danego dnia, godzinie i miejscu - informuje wiceprzewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

- To krótkie pismo zostało przesłane do lekarzy z terenu woj. pomorskiego, którzy nie podpisali aneksów. Sugerujemy, by przekazali jego treść proboszczom ze swoich miejscowości. Na razie nie mamy informacji zwrotnej, ilu z naszych kolegów skorzysta z tej możliwości i czy proboszczowie zgodzą się przeczytać treść pisma - dodaje dr Zapaśnik.

Lekarze planują również rozesłać komunikaty do proboszczów w święto Trzech Króli. - Jeśli nadal nie będę mógł otworzyć przychodni w środę, co jest dla mnie trudne do wyobrażenia, poproszę proboszcza o odczytanie komunikatu także 6 stycznia podczas Mszy św. - oświadcza dr Zapaśnik.

Według wiceprzewodniczącego Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia proponowane przez Ministra Zdrowia warunki zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów. - Według nowych zapisów na zdiagnozowanie np. choroby nowotworowej u pacjenta miałbym od 5 do 7 minut. To zdecydowanie za mało. Pacjenci, w większości, nie zdają sobie sprawy, że zakres nowych obowiązków, jaki od nowego roku ma na nas spaść, w rzeczywistości wpłynie negatywnie na ich bezpieczeństwo - wyjaśnia.

- Niestety, większość mediów podaje do wiadomości publicznej jedynie stanowisko MZ. My nie jesteśmy fachowcami od PR, nie mamy możliwości przedstawienia naszych racji pacjentom. Kościół jest dobrym źródłem komunikowania rzeczy istotnych dla lokalnej społeczności. Mam nadzieję, że proboszczowie przychylą się do naszej prośby o pomoc - uzupełnia.

Jak podaje NFZ, w Pomorskiem kontrakty na obecny rok ma podpisane 357 przychodni podstawowej opieki zdrowotnej, a 102 - nie, co oznacza, że nie świadczą one obecnie pomocy lekarskiej. Najgorsza sytuacja jest w powiatach bytowskim i wejherowskim. NFZ podaje, że ok. 80 proc. mieszkańców Pomorza ma zabezpieczoną POZ.