Grzechu się boję

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 04/2015

publikacja 22.01.2015 00:15

Mówi się o nim „drugi Paweł”. Bo podobnie jak Apostoł Narodów podczas swego nawrócenia przeżył szok. Czczą go katolicy i prawosławni, a gdańscy grekokatolicy postanowili uhonorować go pomnikiem.

 Gienadij Jerszow prezentuje projekt pomnika św. Włodzimierza Gienadij Jerszow prezentuje projekt pomnika św. Włodzimierza
zdjęcia ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Przed laty grekokatolicy otrzymali kościół św. Bartłomieja, który adaptowali do wymogów liturgii wschodniej. Na zewnątrz nie różni się jednak od innych świątyń, pojawił się więc pomysł, aby jakoś podkreślić charakter tego miejsca, wspólnoty kościelnej i narodowej.

Po dziesięciu wiekach

– Zwróciliśmy uwagę, że w 2015 roku przypada 1000-lecie śmierci św. Włodzimierza – opowiada ks. mitrat Józef Ulicki, proboszcz greckokatolickiej parafii św. Bartłomieja i Opieki NMP w Gdańsku. – Wykorzystując tę datę, chcieliśmy jakoś podkreślić naszą tożsamość – dodaje. – Pomników św. Włodzimierza, poza Rosją, w Europie prawie nie ma – podkreśla Gienadij Jerszow, mieszkający w Gdańsku ukraiński rzeźbiarz. – Dla mnie jako artysty to wielka szansa zaprezentowania twórczości, ale jednocześnie ogromny zaszczyt i wielkie wyzwanie – zaznacza. – Projekt zacząłem realizować już kilka lat temu. Następnie zatwierdził go biskup greckokatolicki diecezji gdańsko-wrocławskiej. I zaczęła się praca. Realizowałem ją na Ukrainie, w Czernihowie – opowiada. – To miejsce jest ważne, wręcz symboliczne. Pomnik powstał z ziemi dawnej Rusi Kijowskiej. Glina także stamtąd pochodzi – dodaje z dumą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.