Sport dla twardzieli i... dżentelmenów

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 14/2015

publikacja 01.04.2015 00:00

– Chcemy bardzo głośno i wyraźnie powiedzieć wszystkim młodym ludziom: drugiemu człowiekowi zawsze należy się szacunek, bez względu na barwy klubowe – mówi Dariusz Komisarczuk, były zawodnik Arki Gdynia i drugi trener rugbystów reprezentacji Polski.

W trakcie spotkania z młodzieżą  odbyły się pokazy najbardziej charakterystycznych elementów rugby.  Na zdjęciu: spektakularne wyniesienie z autu W trakcie spotkania z młodzieżą odbyły się pokazy najbardziej charakterystycznych elementów rugby. Na zdjęciu: spektakularne wyniesienie z autu

Hala Sportowa Zespołu Szkół nr 9 w Gdyni-Cisowej wypełniona jest po brzegi. Do środka wchodzi kilkunastu potężnych facetów. Rugbiści, współcześni gladiatorzy witani są owacją na stojąco. Siadają obok siebie, jedni w niebiesko-żółtych strojach Arki Gdynia, drudzy w biało-zielonych koszulkach Lechii Gdańsk. 26 marca właśnie rozpoczęło się kolejne spotkanie z cyklu „Miłuj bliźniego swego. Rugby łączy ludzi”. Zbigniew Rybak, dawny chuligan, jeden z liderów tego środowiska w Gdyni, założyciel gdyńskiego klubu rugby opowiada, jak rugby i sport zmieniły jego życie. Mówi młodym ludziom o szacunku do drugiego człowieka, zdrowej rywalizacji, zasadach fair play...

Zwyzywałbym i opluł

„Rugby łączy ludzi” to projekt zainicjowany w 2008 r. przez ks. Tyberiusza Kroplewskiego. – W tamtym czasie uczyłem w jednej z gdańskich szkół. Sam jestem gdynianinem i kibicem rugby. Któregoś razu przyszedłem do szkoły w klubowej czapce z daszkiem. I się zaczęło. Pojawiły się złośliwe komentarze i uwagi typu: „tu jest Gdańsk, tu się kibicuje Lechii”. Odpowiadałem, że bardzo szanuję Lechię i jej sympatyków, ale jestem z innego miasta, więc to normalne, że dopinguję inną drużynę – wspomina. Po tej sytuacji ks. Tyberiusz przeprowadził wśród uczniów ankietę. Co byś zrobił gdyby w szkole pojawił się twój kolega w szaliku Arki? Zwyzywałbym i opluł. Co zrobiłbyś z flagą przeciwnej drużyny? Spalił. Gdybyś przechodził obok plakatu Arki, jak byś zareagował? Natychmiast podarł – padały odpowiedzi. – Wówczas zadałem sobie pytanie: skąd u młodych ludzi, którzy wcale nie są kibicami, bierze się taka nienawiść do mieszkańców innego miasta? Postanowiłem coś z tym zrobić, a rugby doskonale się do tego nadawało – opowiada.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.