Bronisław? Nie, dziękuję

Jan Hlebowicz

publikacja 21.05.2015 19:20

- Chcielibyśmy, aby na urząd prezydenta Polski został wybrany człowiek, który będzie godnie reprezentował nasz kraj. Niestety, Bronisław Komorowski tego nie robi - podkreśla Jacek Konczal, współorganizator pikiety.

Bronisław? Nie, dziękuję W Gdańsku odbyła się społeczna manifestacja pod hasłem: "Bronisław? Nie, dziękuję" Jan Hlebowicz /Foto Gość

Przed pomnikiem Jana III Sobieskiego 21 maja odbyła się społeczna manifestacja pod hasłem: "Bronisław? Nie, dziękuję. Gdańsk obala system". Pikietę zorganizowały osoby zaangażowane w komitety wyborcze antysystemowych kandydatów na prezydenta RP.

- W pierwszej turze nie głosowałem na Andrzeja Dudę, jednak obecnie wspieram tego kandydata. Wszyscy, którzy biorą udział w dzisiejszej pikiecie, są przeciwko Bronisławowi Komorowskiego i władzy, którą reprezentuje - deklaruje J. Konczal.

- Już za kilka dni będzie wiadomo, czy naszym prezydentem zostanie człowiek, który rzeczywiście występuje w obronie życia, rodziny, wolności i godności każdego obywatela, czy głową państwa zostanie ktoś, kto godzi się na demoralizację dzieci, na masową emigrację, na wymieranie narodu, zapaść służby zdrowia i armii. Od nas zależy wybór - dodaje.

W manifestacji wziął udział m.in. Robert, tegoroczny maturzysta, który w I turze wyborów głosował na Pawła Kukiza. - Kiedy obserwuję, jak Bronisław Komorowski instrumentalnie traktuje wyborców Kukiza, to szlag mnie trafia. Po przegranej I turze urzędujący prezydent w ciągu kilku godzin zmienił radykalnie swoje poglądy. Wcześniej bojkotował wszelkie inicjatywy związane z JOW-ami, a nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przeistoczył się w ich wielkiego orędownika. To po prostu żenujące - mówi. - Pewnie niedługo się dowiemy, że Bronisław Komorowski to kandydat antysystemowy, walczący z obecnym rządem.

Sprzed pomnika Jana III Sobieskiego manifestujący z biało-czerwonymi flagami i transparentami przeszli pod legendarny pomnik Poległych Stoczniowców. - Trasa naszego pochodu jest symboliczna. Poprzez dzisiejszą manifestację nawiązujemy do dziedzictwa "Solidarności", tej prawdziwej, z sierpnia 1980 roku, kiedy wszyscy Polacy stanęli razem przeciwko systemowi zniewolenia. Stańmy teraz ponownie wszyscy razem dla dobra przyszłości naszych dzieci i wnuków oraz w obronie prawdy - apeluje J. Konczal.