Po co wchodzić w strefę zagrożenia?

Gość Gdański 26/2015

publikacja 25.06.2015 00:00

O tym, że przyszłości nie wyczytamy ze szklanej kuli ani kart tarota, a wianek rzucony na wodę nie przyniesie szczęścia w miłości, z ks. Janem Kucharskim, egzorcystą, rozmawia Justyna Liptak.

 – Są praktyki, których nie powinno się próbować nawet dla zabawy, bo zagrożenie otwarcia się na działanie szatana jest ogromne – mówi ks. Jan Kucharski – Są praktyki, których nie powinno się próbować nawet dla zabawy, bo zagrożenie otwarcia się na działanie szatana jest ogromne – mówi ks. Jan Kucharski
Justyna Liptak /Foto Gość

Justyna Liptak: Za nami noc świętojańska, a co za tym idzie – różne zabawy typu puszczanie wianków na wodę. Czy jako chrześcijanie możemy w ten sposób świętować?

Ks. Jan Kucharski: Zależy, jak kto podchodzi do tematu. Jeżeli wierzy, że ten puszczony na wodę wianek przyniesie konkretne korzyści w postaci pieniędzy albo szczęścia, to już nie jest zwykła zabawa. Trochę inaczej jest, kiedy ów wianek puszczamy na wodę bez wiary w jego możliwości sprawcze, ale nawet wtedy unikałbym takich zabaw. Myślę, że tzw. świadomy chrześcijanin nie bawi się w takie rzeczy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.