Łodzią i pieszo do św. Anny

Justyna Liptak

publikacja 26.07.2015 01:52

- Dzisiaj, obchodząc święto św. Anny, powinniśmy się pochylić nad wielką tajemnicą rodziny. Jako związku kobiety i mężczyzny - mówił abp senior Tadeusz Gocłowski w czasie Mszy św. w Żarnowcu.

Pątnicy łodziami przepływają z Nadola do Lubkowa, a następnie idą na Mszę św., która odbywa się w Żarnowcu Pątnicy łodziami przepływają z Nadola do Lubkowa, a następnie idą na Mszę św., która odbywa się w Żarnowcu
Justyna Liptak /Foto Gość

Wodno-lądowe pielgrzymowanie z Nadola do Żarnowca odbyło się w tym roku po raz 13. Jednak tradycja tych pątniczych wypraw na odpust św. Anny sięga jeszcze czasów okresu przedwojennego. Nadole było wówczas otoczone miejscowościami niemieckimi.

Aby dostać się do kościoła parafialnego w Żarnowcu, wierni mogli albo przekraczać obowiązującą wtedy granicę z Niemcami, albo przepłynąć jezioro, które należało do państwa polskiego. Wybór okazał się oczywisty. Tak zrodziła się ówczesna pielgrzymkowa tradycja.

Obecnie, od 2003 roku, pątnicy także korzystają z łodzi, aby dotrzeć na Eucharystię w dniu odpustu św. Anny. Cumują w Lubkowie, a stamtąd pokonują około 1,5-kilometrową trasę do Żarnowca. W tym roku nie przeszkodziły pątnikom ani deszcz, ani silny wiatr, który trochę utrudniał przeprawę.

Z Nadola na przystań w Lubkowie przypłynął arcybiskup senior Tadeusz Gocłowski, gdzie powitał zgromadzonych oraz wręczył puchary zwycięzcom regat o puchar parafii Żarnowiec.

Następnie razem z pątnikami udał się do kościoła, gdzie przewodniczył Mszy św. - Nie ma przyszłości bez rodziny, która musi mieć mocny fundament. Tym fundamentem jest Bóg - przypominał w homilii.

Więcej o pielgrzymce wodno-lądowej do Żarnowca oraz homilii abp. seniora Tadeusza Gocłowskiego w 31. numerze "Gościa Gdańskiego" na 2 sierpnia.