Sakrament w cieniu rautu

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 18/2016

publikacja 28.04.2016 00:00

– W sierpniu zaczepiła mnie mama jednej z uczennic. Chciała znać dokładny termin Komunii św. swojej córki, bo przecież już trzeba zacząć wszystko przygotowywać – włącznie z rezerwacją restauracji – mówi pani Aniela, katechetka w jednej z gdyńskich szkół.

Drogie prezenty i wystawne przyjęcia nie są istotą Pierwszej Komunii Świętej Drogie prezenty i wystawne przyjęcia nie są istotą Pierwszej Komunii Świętej
Justyna Liptak /Foto Gość

Quad, smartfon, konsola do gier, a nawet zabiegi SPA – to tylko niektóre z propozycji komunijnych prezentów. Do tego obowiązkowo wystawny obiad w restauracji i Pierwsza Komunia dopięta na ostatni guzik. Szkoda, że Jezus Eucharystyczny schodzi na dalszy plan...

Bez religijnej wiedzy

Przyjęcia z okazji Pierwszej Komunii św. coraz bardziej przypominają organizowane z wielkim rozmachem wesela – pełno gości, wystawny obiad, mnóstwo drogich prezentów. – Rodzice zupełnie się pogubili. Kiedyś wstęp do katechezy dzieci wynosiły z domu, a teraz nie dość, że nie znają podstawowych modlitw, to nawet znaku krzyża nie potrafią zrobić – mówi katechetka. Pani Ania wspomina sytuację, w której jedna z przygotowujących się do Komunii dziewczynek powiedziała, że boi się tej uroczystości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.