Aparat droższy od konia

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 25/2016

publikacja 16.06.2016 00:00

Walizki pełne ciężkiego sprzętu, trujące opary rtęci i jodu, skomplikowany system podpórek, długi czas naświetlania. Dawni mistrzowie fotografii za swoją pracę gotowi byli oddać... życie.

◄	Na takim sprzęcie pracowali pionierzy gdańskiej fotografii. ◄ Na takim sprzęcie pracowali pionierzy gdańskiej fotografii.
Jan Hlebowicz

Dziś fotografem może być każdy. Wystarczy wyjąć telefon komórkowy z kieszeni, nacisnąć na ekran i... już. Potem tylko portal społecznościowy i nasze „foty” w ciągu kilku sekund dostępne są dla milionów ludzi na całym świecie. Wykonując te niezwykle proste czynności, raczej nie zdajemy sobie sprawy, że pierwsi fotografowie ryzykowali swoje majątki, reputację, zdrowie, a nawet życie, by zajmować się tym fachem. A zdjęcia, które robili, wymagały precyzji, rzemieślniczego kunsztu i często... anielskiej cierpliwości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.