777 kilometrów do nieba

ks. Rafał Starkowicz

publikacja 03.07.2016 23:55

- Pielgrzymka jest okazją, aby się duchowo skupić, złożyć Bogu w ofierze swój czas i trud, wyprosić wiele łask dla siebie i innych. Przede wszystkim jest to jednak okazja, aby uświadomić sobie, że całe nasze ziemskie życie jest pielgrzymką, że jest drogą do nieba - mówił 3 lipca do pielgrzymów bp Wiesław Szlachetka.

777 kilometrów do nieba - Maryja najlepiej może nas nauczyć, co to znaczy iść drogą Jezusa, drogą zbawienia. Powierzmy Jej duchowe owoce tej pielgrzymki, swoje życie i życie naszych bliskich, a zwłaszcza Światowe Dni Młodzieży - mówił bp Wiesław Szlachetka ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Dzisiaj z Helu na pątniczy szlak wyruszyła najdłuższa w Polsce pielgrzymka na Jasną Górę. W tym roku kaszubscy pielgrzymi - podobnie, jak uczestnicy dwóch pozostałych pielgrzymek z archidiecezji - po nawiedzeniu jasnogórskiego sanktuarium pójdą dalej, by uczestniczyć z spotkaniu z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży. Kaszubi w ciągu 23 dni pokonają dokładnie 777 km.

Pierwszy dzień jubileuszowej, 35. już kaszubskiej pielgrzymki zakończył się Mszą św. w swarzewskim sanktuarium. Przewodniczył jej bp Szlachetka. - Pielgrzymka jest obrazem Kościoła w drodze. Szczególnie w tym czasie z różnych stron Polski wędrują pielgrzymi do sanktuarium Matki Bożej na Jasną Górę, by tam się modlić i wypraszać zbawcze dary. My również wybieramy się dzisiaj z ziemi kaszubskiej do tego miejsca uświęconego szczególną obecnością Boga, a zarazem tak bardzo drogiego naszemu sercu - podkreślał bp Wiesław.

- Nasza droga wiedzie przez ziemię, a ziemia potrzebuje od nas, od Kościoła, aktywnego świadectwa, że "bliskie jest królestwo Boże". Bądźmy zatem apostołami Bożego miłosierdzia, które to królestwo buduje - zwracał się do pielgrzymów. - Jeżeli idziemy za Jezusem, jeśli Go naśladujemy, jesteśmy na dobrej drodze, która zaprowadzi nas do nieba - zapewniał hierarcha.

- Dzisiaj z Helu wyruszyło 250 osób. Liczymy się jednak z tym, że - ze względu na brak urlopu - ok. 50 osób zdecydowało się pójść tylko ten jeden dzień. Jest jednak więcej osób niż się spodziewaliśmy - mówi ks. prof. Jan Perszon, kierownik pielgrzymki.

Ks. Perszon zaznacza, że wraz z Kaszubami na pątniczy szlak wyruszyli także mieszkańcy innych rejonów Polski. - Jest ich w tym roku o ok. 20 więcej niż w latach ubiegłych. To znaczy, że idea pielgrzymowania z krańca Polski do Łagiewnik w jakimś sensie chwyciła. Ludzie oczekiwali czegoś nadzwyczajnego z okazji jubileuszu chrztu Polski i Światowych Dni Młodzieży - dodaje kapłan.

Hasłem tegorocznej, jubileuszowej pielgrzymki kaszubskiej są słowa: "Droga do źródła". Jak zaznacza ksiądz kierownik, duszpasterze przy okazji homilii i konferencji zamierzają skupić się na wyjaśnieniu tajemnicy chrztu świętego. - Będziemy mówili o jego znaczeniu, historii, o jego kształtowaniu się w sensie oprawy liturgicznej i bogatej symboliki - podkreśla ks. Perszon. - Pierwszym darem Chrystusa dla każdego z nas i dla Kościoła jest chrzest, który odpuszcza wszystkie grzechy. Dlatego, mówiąc o miłosierdziu i miłości Pana Boga do nas, nie można uciec od tematu chrztu. Musimy wciąż wracać do źródła. Jako Polacy mamy nie tylko zaszczyt, ale także obowiązek - zwłaszcza przeżywając 1050. rocznicę chrztu naszej ojczyzny - zgłębiać tajemnicę tego najważniejszego sakramentu. Z tego źródła wyrasta nie tylko nasze osobiste zbawienie, ale także całość dziejów ojczyzny - podkreśla ks. Perszon.

Monika jest farmaceutką, matką dwojga dzieci. Obowiązki nie pozwalają jej na udział w całej pielgrzymce. Z codziennych zadań wyrwała się zaledwie na jeden dzień. - Ten jeden dzień poświęcony pielgrzymowaniu daje mi możliwość zatrzymania się w pędzie życia. Daje chwilę, by złapać oddech, odbudować się i wrócić do funkcjonowania w sferze duchowej - mówi. - Wówczas, gdy ciało doświadcza zmęczenia, wchodzisz w inny wymiar życia. Dotykasz sfery, która często odłożona jest na dalszy plan i uczysz się o sobie nowych rzeczy. Św. Hildegarda mówiła, że nasze zdrowie wymaga równowagi pomiędzy duszą i ciałem. Dla mnie ten jeden dzień pielgrzymowania to właśnie czas uzdrowienia i odnalezienia tej harmonii - mówi Monika.