Chciałem być mniej niż bratem

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 33/2016

publikacja 11.08.2016 00:00

– Ojciec Ryszard jest w zakonie swoistą legendą. W diecezji gdańskiej przepracował w sumie 46 lat. W tym czasie prowadził m.in. kursy dla katechetów oraz formację etyczną dla nauczycieli i lekarzy. Dla naszej wspólnoty to prawdziwy skarb – mówi o. Andrzej Batorski SJ, proboszcz parafii św. Ignacego Loyoli w Jastrzębiej Górze.

◄	– Kiedy jest się we wspólnocie, wychodzi z nas cała prawda. Jedni cierpią dla zbawienia innych. Do tych drugich refleksja i nawrócenie przychodzą z czasem. Zakon jest drogą uświęcenia – mówi  o. Ryszard Mysliwiec SJ. ◄ – Kiedy jest się we wspólnocie, wychodzi z nas cała prawda. Jedni cierpią dla zbawienia innych. Do tych drugich refleksja i nawrócenie przychodzą z czasem. Zakon jest drogą uświęcenia – mówi o. Ryszard Mysliwiec SJ.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Najstarszy polski jezuita w dniu wspomnienia św. Ignacego Loyoli przeżywał jubileusz 60-lecia kapłaństwa. Od 1990 roku mieszka i służy wiernym parafii w Jastrzębiej Górze.

Po wiedzę...

Trzemcha to niewielka wioska na Kielecczyźnie, leżąca nieopodal Sienna. Urodzony w 1924 roku Ryszard niewiele pracował na roli. Rodzice dla swojego syna pragnęli lepszej drogi. Marzyli, by został inżynierem albo lekarzem. Mały Ryszard rozpoczął więc naukę. Najpierw w Szkole Podstawowej w Siennie. Później wyjechał do Ostrowca Świętokrzyskiego, by uczyć się w gimnazjum. Mieszkał na stancji. Doskwierała mu jednak rozłąka z rodzicami. – Wówczas kursował już autobus z Ostrowca do Sienna. Prawie co niedziela jeździłem więc do domu. Taki przejazd nie był jednak tani. Kosztował całą złotówkę – wspomina o. Ryszard. Mimo że rodzice nie byli zadowoleni z tych ciągłych podróży, nie potrafił zrezygnować z cotygodniowych spotkań.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.