Nie tacy źli, jak ich malują?

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 45/2016

publikacja 03.11.2016 00:00

Bardziej rycerze niż zakonnicy. Brutalni, bezwzględni i podstępni tyrani. Do dziś nierzadko tak o nich myślimy. A jacy naprawdę byli Krzyżacy?

Dr Janusz Trupinda od lat bada historię zakonu krzyżackiego. Dr Janusz Trupinda od lat bada historię zakonu krzyżackiego.
Jan Hlebowicz /Foto Gość

Kończyła się wojna 13-letnia. W 1466 r. zakon krzyżacki zgodził się na korzystne dla Polski warunki tzw. II pokoju toruńskiego. Od samego początku konfliktu Gdańsk opowiadał się po stronie polskiego króla i odegrał w tych zmaganiach istotną rolę. Nie tylko opłacał wojska najemne, ale także prowadził spektakularne działania na morzu. W uznaniu tego Kazimierz IV Jagiellończyk obdarzył miasto specjalnymi przywilejami. Możliwość prowadzenia nieograniczonego handlu w połączeniu z dogodnym położeniem przy morskich i śródlądowych szlakach handlowych rozciągających się od Krakowa do Kowna i Wilna uczyniła nadmotławski gród potęgą w skali całej Europy. Rozpoczął się okres samorządności i prosperity zwany „złotym wiekiem Gdańska”. Czy poparcie udzielone polskiemu władcy wynikało jedynie z przyczyn politycznych i ekonomicznych? A może ambitni gdańszczanie mieli już zwyczajnie dość rządzących w mieście Krzyżaków? Na te i wiele innych pytań odpowiada najnowsza wystawa Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.