Krwawa droga do sali śmiechu

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 01/2017

publikacja 05.01.2017 00:00

– W chwili aresztowania miałem 17 lat. Przesłuchania odbywały się w nocy. Oficerowie UB bili mnie po całym ciele, czołgali po podłodze, kopali w krocze. To był straszny ból. Zwracali się do mnie: „bandyto” – wspomina Roman Niedźwiedź, członek organizacji niepodległościowej z Lęborka.

Zwłoki żołnierzy wyklętych chowano najczęściej w trumnach bez wieka. Na zdjęciu odnalezione po latach szkielety Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Zwłoki żołnierzy wyklętych chowano najczęściej w trumnach bez wieka. Na zdjęciu odnalezione po latach szkielety Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
Archiwum IPN

W 1945 r. system komunistyczny zniewolił Polskę, rozciągając nad społeczeństwem aparat terroru. Do 1954 r. pochłonął prawie 50 tys. ofiar. Do realizowania zbrodniczej polityki służyły nie tylko urzędy bezpieczeństwa, ale też sądy i więzienia. Represje czekały na ofiary systemu nawet... po śmierci. Zamordowanych poddawano procesowi wymazywania z pamięci, bezczeszczono zwłoki, składano szczątki na cmentarnych śmietnikach. Po niemal 30 latach od odzyskania przez Polskę suwerenności zespołowi naukowców z gdańskiego IPN oraz mjr. Waldemarowi Kowalskiemu, emerytowanemu oficerowi więziennictwa i pracownikowi Muzeum II Wojny Światowej, udało się stworzyć unikatową mapę komunistycznego terroru w województwie gdańskim w latach 1945–1956. Jakie mroczne sekrety skrywały przez lata stalinowskie katownie?

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.