"Widzieć, oceniać, działać"

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 22.04.2017 20:00

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebne jest aktywne zaangażowanie ludzi świeckich w misję Kościoła. Akcja Katolicka jest bardzo potrzebna, by w sposób zorganizowany podejmować problemy współczesności - mówił bp Wiesław Szlachetka.

"Widzieć, oceniać, działać" I Kongres Akcji Katolickiej odbył się w Auli Jana Pawła II w Oliwie ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Mszą św. odprawioną w katedrze oliwskiej pod przewodnictwem bp. Wiesława Szlachetki rozpoczął się 22 kwietnia I Kongres Akcji Katolickiej. Jego hasłem były słowa założyciela polskiej AK, kard. Augusta Hlonda: "Strzec chrześcijańskiego znamienia tej ziemi".

- Cały Kościół jest apostolski, czyli posłany, aby głosić światy Ewangelię i budować Chrystusowe królestwo - podkreślał w homilii bp Wiesław Szlachetka. - Ta prawda znalazła swój wyraz w inicjatywie pasterzy Kościoła w Polsce, którzy w okresie II RP powołali Akcję Katolicką jako stowarzyszenie katolików świeckich, aby głoszenie Ewangelii i budowania królestwa Bożego uczynić bardziej skutecznym - przypominał hierarcha. Zaznaczał także, że jednym z celów powołania AK było rozbudzenie w sercach świeckich świadomości tego, że oni także są odpowiedzialni za Kościół, oraz przypomnienie kapłanom o konieczności współpracy ze świeckimi.

- Jesteśmy pewni, że Duch Święty, który zainspirował duchowość i posłannictwo świeckich w dzisiejszym Kościele, nadal będzie działał dla większego dobra Kościoła w przyszłości i po wszystkie czasy - stwierdził bp Wiesław.

Kaznodzieja przypominał, że działanie AK oparte jest o zasadę "widzieć, oceniać, działać". - Jednakże każde działanie musi być poprzedzone modlitwą, rozpoznaniem woli Bożej, musi być zakorzenione w Chrystusie. Dlatego dzisiaj prosimy naszego Zbawiciela, by ten kongres zainspirował wiernych do większego zaangażowania się w misję Kościoła, aby stał się źródłem ożywienia AK - dodał na zakończenie.

"Widzieć, oceniać, działać"   Kongres poprzedziła uroczysta Msza św. w katedrze oliwskiej ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Po Eucharystii uczestnicy kongresu udali się do pobliskiej Auli Jana Pawła II. Tam odbyła się część wykładowa. Wśród prelegentów znaleźli się: ks. prof. Stanisław Wilk SDB, ks. dr Krzysztof Czapla SAC, o. prof. Jacek Salij OP, ks. prof. Tadeusz Guz oraz ks. prof. Tadeusz Borutka.

- Od 1050 lat Polska jest chrześcijańska. Dziś wasza chrześcijańska dojrzałość, wyciśnięty na duszy znak, pokazuje potrzebę, by zwołać kongres. By zastanowić się, jak ustrzec chrześcijańskie znamię naszego narodu - podkreślała, rozpoczynając część wykładową Urszula Furtak, prezes Akcji Katolickiej w Polsce. - Mamy fundament zbudowany na skale nadziei. Naszą nadzieją jest Chrystus Zmartwychwstały. Dostrzegając blaski i cienie współczesnej rzeczywistości, mamy żywą wiarę i ten skarb chcemy ukazać innym - mówiła pani prezes.

Podczas wielu tematów związanych z nauczaniem kard. Hlonda oraz chrześcijańską tożsamością narodu znalazł się także wykład pt. "Katolicy wobec moralnego relatywizmu", który przedstawił o prof. Jacek Salij OP.

- Idealnym, choć dość prymitywnym przykładem relatywizmu moralnego jest logika Kalego. Relatywizm to jednak coś więcej niż tylko pogląd, jakoby wartości najważniejsze - takie jak prawda czy dobro - były względne. To w gruncie rzeczy życie według takiego programu - wyjaśniał w wypowiedzi dla mediów o. profesor.

O. Salij podkreślał też, że istnieje realne zagrożenie ze strony relatywizmu dla stosunku chrześcijan do prawdy czy dobra. Dotyczy ono nawet prób narzucenia sposobów narracji w wypowiedziach dotyczących wiary i moralności. - Relatywizm pod pozorami obiektywizmu bywa nietolerancyjny i agresywny w stosunku do prawdziwych wartości. Mamy okres wielkanocny. Jeżeli powiem: "Chrystus zmartwychwstał", to ktoś - nawet z dużą życzliwością dla mnie - może odpowiedzieć: "Nie mów tak. Mów: »moim zdaniem Chrystus zmartwychwstał«, albo »według nauki mojego kościoła Chrystus zmartwychwstał«". To typowy przykład relatywizmu - wyjaśniał o. Jacek Salij. - Ja, który wierzę w zmartwychwstanie Chrystusa, wiem, że On naprawdę zmartwychwstał. Nie będę przyczepiał się do poglądów, które są inne. Ale pozwól mi być naprawdę wierzącym. Nie przymuszaj mnie do tego, bym przyjął twoją postawę w stosunku do największych praw - mówił o. profesor.

Wykład na temat treści słów kard. Hlonda, będących mottem kongresu, przedstawił ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa na KUL.

"Widzieć, oceniać, działać"   ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa na KUL ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Pod słowami kard. prymasa Hlonda "chrześcijańskie znamię tej ziemi" kryje się niezwykle głęboka myśl teologiczna i filozoficzna. Chodzi o to, żeby rozum Polaków ukierunkować na ostateczną narrację polskości, którą jest Bóg transcendentny, objawiony w Jezusie z Nazaretu - mówił ks. prof. Guz.

- Realna Polska istnieje jako wiecznie pomyślana przez Boga. Najwyższą sztuką rozumu Polaków jest odczytanie tych wielkich myśli Boga - Stwórcy o Polsce - zaznaczał ksiądz profesor. Jak stwierdził, grzechy, cierpienia i problemy są wynikiem nadużycia naszej polskiej bytowości. Dodał także, że tylko zwrócenie się Polaków z całą świadomością i wolnością do Chrystusa, w którym Bóg Ojciec i Duch Święty dokonali aktu odkupienia, może zapewnić Polsce wyzwolenia od wszystkich naszych ograniczeń.

Joanna Olbert, prezes AK archidiecezji gdańskiej - cytując kard. Hlonda - mówiła o celu zorganizowania Kongresu: "Zadaniem AK w Polsce jest przede wszystkim uzdrowienie naszego życia publicznego duchem Chrystusowym. Chrystus z przyjaciela duszy polskiej ma stać się królem narodu".

- Tę chlubną misję ma spełniać AK, pojęta jako nowoczesne apostolstwo laikatu katolickiego. Tę misję chcemy pełnić nadal - podkreślała Joanna Olbert.