Gwiazda Dawida w... bucie

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 27/2017

publikacja 06.07.2017 00:00

– Każdy artefakt związany z byłym obozem KL Stutthof ma charakter osobisty i pomaga w przekazywaniu tego, co wydarzyło się w tym miejscu – mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum w Sztutowie.

M.in. takie eksponaty można obecnie zobaczyć w placówce. Obowiązkowe ubranie kobiet w obozie. Na piersi naszyty numer i trójkąt klasyfikujący osadzonych do odpowiedniej grupy – żółta gwiazda Dawida oznaczała osoby pochodzenia żydowskiego. M.in. takie eksponaty można obecnie zobaczyć w placówce. Obowiązkowe ubranie kobiet w obozie. Na piersi naszyty numer i trójkąt klasyfikujący osadzonych do odpowiedniej grupy – żółta gwiazda Dawida oznaczała osoby pochodzenia żydowskiego.
Justyna Liptak /foto gość

Są skrupulatni. Żartobliwie mówią o sobie: „leśny wydział dochodzeniowy do spraw historycznych”. Dzięki ich pracy w niedługiej przyszłości ekspozycja w Sztutowie zdecydowanie się powiększy.

Splot ludzkich losów

Teren byłego obozu KL Stutthof to ok. 120 hektarów. Dzisiejsze muzeum zajmuje powierzchnię jedynie ok. 20 hektarów. Przed archeologami stoi więc nie lada wyzwanie – zbadania łącznie obszaru 100 hektarów, należącego obecnie do Lasów Państwowych. Zadanie to realizują konsekwentnie od 2015 roku. – Wtedy też ruszyły prace. Już pierwsze poszukiwania przyniosły bardzo dobre rezultaty, chociaż, niestety, nadal zdarzają się osoby, które na własną rękę poszukują pozostałości po obozowym życiu, a znaleziska wystawiają na sprzedaż w internecie. Taki incydent miał nawet miejsce w tym roku – mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku, który m.in. sprawuje merytoryczną pieczę nad pracami.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.