Na orłowskiej plaży wyjątkowo pusto. Zacinający deszcz, silny wiatr i duże fale nie sprzyjają spacerom ani plażowaniu. Zza klifu wyłaniają się dwie postacie, kompletnie przemoczone. Dla Sylwii i Agnieszki to 24. dzień drogi.
Trasa z Gdyni do Sopotu była sporym wyzwaniem, ale Sylwia „Nikko” Biernacka (z lewej) i Agnieszka Sobala świetnie sobie poradziły.
Justyna Liptak /FOTO GOŚĆ
Muszą dotrzeć do Sopotu, więc na rozmowę w Orłowie nie mają czasu. Sylwia za kilkanaście godzin wylatuje do Ugandy. Poza tym są zmarznięte – deszcz nie odpuszcza nawet na moment. Zapraszają do wspólnej podróży wzdłuż morza. I tak już przemokłam, więc idę.
Od Świnoujścia
– To było moje wielkie marzenie, aby wybrać się na wyprawę brzegiem Bałtyku – opowiada Sylwia „Nikko” Biernacka, pomysłodawczyni projektu „440 km po zmianę”. Po raz pierwszy udało się jej zrealizować pomysł w 2012 roku. Sprzedała swoje zdjęcia, bo zajmuje się m.in. fotografią, kupiła trochę za ciężki namiot w jednym z sieciowych sklepów, spakowała plecak i już w sierpniu była gotowa do drogi. Wystartowała ze Świnoujścia. Plan zakładał dotarcie do Piasków,czyli ponad 400 km w momentami trudnych warunkach pogodowych. Potrzebne więc były determinacja i cel, choć wcale nie musiało to oznaczać ukończenia założonej trasy.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.