Film do bólu prawdziwy

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 33/2017

publikacja 17.08.2017 00:00

Rozmach, plejada znanych aktorów, setki statystów i 14 mln zł budżetu. Powstaje epicka filmowa saga o trudnych relacjach kaszubsko- -niemieckich na Pomorzu.

Kaszubską wieś udają Widryny – niewielka miejscowość leżąca na... Warmii. Kaszubską wieś udają Widryny – niewielka miejscowość leżąca na... Warmii.
www.filmicon.pl

Śląsk ma swój filmowy tryptyk Kazimierza Kutza, Wielkopolska – „Najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy”, nawet Mazurzy – „Różę” Wojtka Smarzowskiego. A Kaszubi – nic. Postanowiliśmy wypełnić tę lukę – mówi Mirosław Piepka, scenarzysta i producent „Kamerdynera”. Akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni lat 1900–1945, gdy linia granicy wytyczonej w Wersalu po I wojnie światowej wpłynęła nie tylko na kształt map, ale przede wszystkim na życie ludzi mieszkających na Pomorzu − Kaszubów (więc Polaków) oraz Prusaków (więc Niemców). Filmową opowieść napisało życie.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.