Na wnuczka, innego członka rodziny, urzędnika, a ostatnio nawet na funkcjonariusza CBŚ – o metodach naciągaczy i o tym, jak nie dać się im nabrać, dowiedzieli się gdańscy seniorzy.
Krótki kurs samoobrony wzbudził duże zainteresowanie wśród słuchaczy.
Justyna Liptak /Foto Gość
Do mojej siostry też zadzwonili, że niby jakiś wypadek córka miała i natychmiast potrzebne są pieniądze. Szczęśliwie, siostra zachowała trzeźwy umysł i nie dała się oszukać – mówi pani Zofia. Sylwia Ressel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie podkreśla, że oszuści potrafią być bardzo przekonujący. – Jeden z naszych seniorów został tak omotany, że siedział już przed komputerem, żeby zrobić przelew. Powstrzymała go sąsiadka, która akurat przyszła w odwiedziny. Usłyszawszy od niego całą historię, uświadomiła mu, że nie ma wnuka, tylko wnuczkę – opowiada S. Ressel.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.