U-Boot jak schron

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 45/2017

publikacja 09.11.2017 00:00

To znalezisko pokazuje, jak można było wtórnie wykorzystać każdy element – nawet ten od niemieckiego okrętu podwodnego.

– Prace konserwatorskie polegały nie tylko na zabezpieczeniu elementów przed korozją. Trzeba było zdemontować części wyposażenia schronu – wyjaśnia rzecznik MHMG. – Prace konserwatorskie polegały nie tylko na zabezpieczeniu elementów przed korozją. Trzeba było zdemontować części wyposażenia schronu – wyjaśnia rzecznik MHMG.
Justyna Liptak /Foto Gość

Wystarczyły cztery części popularnego w czasie II wojny światowej okrętu podwodnego typu VIIC, żeby powstał dobrze wyposażony schron. Na to niecodzienne znalezisko, składające się z dwóch bliźniaczych sekcji – przedrufowej oraz przeddziobowej – natrafiono w grudniu 2015 r. na terenie Stoczni Gdańskiej, która była miejscem budowy elementów tych U-Bootów. Doktor Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, podkreśla, że jest to niezwykle cenne znalezisko. – Na świecie zachował się tylko jeden kompletny U-Boot typu VII. Można go zobaczyć w niemieckim Laboe. Nam udało się odzyskać to, czego nie splądrowali Rosjanie, a należy zaznaczyć, że po 1945 r. niemalże wszystkie fragmenty konstrukcyjne wywieziono do Związku Radzieckiego – wyjaśnia.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.