Tym, co imion nie mają na grobie

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 46/2017

publikacja 16.11.2017 00:00

Potężne płyty nagrobne. Stare. Jedne mają 100, inne 150 lat, niektóre jeszcze więcej. Zadbane. Katolickie, żydowskie, ewangelickie. Na płytach napisy, głównie po niemiecku. „Gott ist Liebe” – Bóg jest miłością – można przeczytać na jednej z nich...

▲	CNC symbolizuje wszystkie nieistniejące już miejsca pochówku, zniszczone przez burzliwe dzieje i zawieruchy wojenne. ▲ CNC symbolizuje wszystkie nieistniejące już miejsca pochówku, zniszczone przez burzliwe dzieje i zawieruchy wojenne.
Jan Hlebowicz /Foto Gość

To Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy. Niewielki pod względem powierzchni, nakreślony został na planie świątyni. Układ drzew sugeruje nawę główną oraz nawy boczne. Od bramy droga wiedzie prosto ku pomnikowi przypominającemu ołtarz. Pośrodku wyryto słowa z utworu Maschy Kaléko, której poetyckie tomiki płonęły w 1933 r. na wznieconych przez nazistów stosach: „Tym, co imion nie mają na grobie, a tylko Bóg jedyny wie, jak kto się zowie”. Po obu stronach alejki prowadzącej od ulicy do pomnika znajdują się płyty nagrobne przeniesione ze zlikwidowanych gdańskich nekropolii. To wyjątkowe miejsce powstało w 2002 roku jako forma hołdu i zadośćuczynienia. Symbolizuje wszystkie nieistniejące już miejsca pochówku, zniszczone przez burzliwe dzieje i zawieruchy wojenne. − W jednym miejscu przeplatają się wątki kilku kultur, religii i wyznań. CNC jest miejscem upamiętniającym „tych, co imion nie mają”, niezależnie od narodowości i wyznawanej wiary − mówi Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.