Triumf prawdy nad kłamstwem

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 51-52/2017

publikacja 21.12.2017 00:00

Trzech oficerów Marynarki Wojennej – komandorzy Stanisław Mieszkowski, Jerzy Staniewicz i Zbigniew Przybyszewski – zostało zabitych strzałami w głowę w grudniu 1952 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie.

▲	Szczątki odnalazł zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka IPN na tzw. Łączce – w kwaterze „Ł” cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Szczątki  kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego i kmdr. Stanisława Mieszkowskiego zidentyfikowano w 2014 r.,  kmdr. Jerzego Staniewicza – w 2016 r. ▲ Szczątki odnalazł zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka IPN na tzw. Łączce – w kwaterze „Ł” cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Szczątki kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego i kmdr. Stanisława Mieszkowskiego zidentyfikowano w 2014 r., kmdr. Jerzego Staniewicza – w 2016 r.
Justyna Liptak /Foto Gość

Na śmierć skazano ich w procesie, w którym – za rzekome szpiegostwo i dywersję – sądzonych było w sumie 7 komandorów. Jeszcze przez II wojną światową służyli oni w polskiej marynarce i w kampanii wrześniowej brali udział w obronie Helu. W 1956 r. wszystkich oficerów skazanych w procesie nazywanym „procesem komandorów” zrehabilitowano. Niestety, na odnalezienie miejsca pochówku, a następnie godny pogrzeb rodziny musiały czekać ponad 60 lat. Mszy św. pogrzebowej, która odbyła się w kościele garnizonowym MW pw. Matki Boskiej Częstochowskiej przewodniczył i homilię wygłosił biskup polowy WP Józef Guzdek.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.