W Kościele nikt nie jest sierotą

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 14.01.2018 23:56

- Chciałbym złożyć wielkie podziękowanie od narodu syryjskiego dla wszystkich, którzy nam pomagają. Dziękuję Kościołowi i polskiej Caritas. Z relacji płynących z Syrii wynika, że najwięcej świadczonej na miejscu pomocy płynie od polskiej Caritas i polskich władz - mówił podczas Mszy św. Samer Samaan, Syryjczyk od ponad 35 lat mieszkający w Gdańsku.

W Kościele nikt nie jest sierotą Dziękując za pomoc, którą Polacy świadczą Syryjczykom, Samer Samaan prosił także o duchowe wsparcie mieszkających w Syrii chrześcijan ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Wierni archidiecezji gdańskiej zgromadzili się 14 stycznia w katedrze oliwskiej, by pod przewodnictwem metropolity modlić się w intencji emigrantów i uchodźców. W uroczystości uczestniczyli m.in. mieszkający w Gdańsku przedstawiciele ludności syryjskiej i ukraińskiej. Wraz z metropolitą Eucharystię sprawował bp Wiesław Szlachetka, przewodniczący Komisji Charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski, oraz kapłani pracujący w gdańskiej Caritas.

- Dzisiejsza niedziela jest dniem modlitw w intencji emigrantów i uchodźców, a także wszystkich ludzi wykluczonych, doświadczonych biedą, chorobą, patologią, uzależnieniami. Dlatego ogarniamy ich swoją modlitwą. W Kościele nikt nie jest sierotą. Bo Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi. Nasza modlitwa i posługa ukierunkowane są w stronę ludzi potrzebujących - mówił podczas Eucharystii abp Sławoj Leszek Głódź.

- Działamy długofalowo, dzień po dniu. Niech nikt nie mówi, że Kościół nie pamięta o emigrantach i uchodźcach. Na miarę naszych możliwości, z ofiar wiernych ponad 2 mln zł przeznaczyliśmy na Syrię. 843 rodziny to prawie 5 tysięcy osób objętych naszą pomocą - podkreślił metropolita.

W Kościele nikt nie jest sierotą   - Rozumiemy potrzeby cierpiących narodów i, niezależnie od naszego skromnego statusu materialnego, wspomagamy i odpowiadamy na apele, które kieruje do nas Konferencja Episkopatu Polski - mówił metropolita ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Doskonale wiemy, co znaczy być emigrantem czy uchodźcą. Nasz naród tego doświadczył. Mieliśmy emigrację polityczną, zarobkową i solidarnościową - zaznaczył hierarcha.

Metropolita podzielił się też z wiernymi doświadczeniem z czasu swojej pracy w Rzymie, kiedy co niedziela posługiwał w obozie dla uchodźców w Pavonie. Przypomniał także, że w Polsce "przebywa prawie milion trzysta tysięcy naszych pobratymców z Ukrainy". Metropolita zwrócił się do nich w języku ukraińskim, którego nauczył się podczas studiów w Rzymie.

Podczas Mszy św. głos zabrał Syryjczyk S. Samaan. - Raz jeszcze dziękuję za pomoc świadczoną Syrii. Proszę też o pomoc - także duchową - dla chrześcijan w Syrii. Żeby ten ślad Chrystusa w Syrii nie zamarł - powiedział.

Homilię wygłosił ks. prał. Bogusław Głodowski, diecezjalny duszpasterz osób uzależnionych. Przeżywana w katedrze uroczystość była bowiem także związana z odbywającym się w Oliwie spotkaniem opłatkowym środowisk trzeźwościowych.

- To ważne, żeby człowiek służył człowiekowi, rodzina - rodzinie, wspólnota - wspólnocie. To już 104. Dzień Uchodźcy i Emigranta przeżywany w Kościele. Kościół od ponad wieku modli się za uchodźców i emigrantów - mówił ks. Głodowski. Kaznodzieja zaznaczył, że skuteczna pomoc emigrantom i uchodźcom nie jest możliwa bez modlitwy, która jest "pierwszym sposobem działania chrześcijan". - To ona otwiera nasze serca i uzdalnia do odpowiedzi na ewangeliczne oczekiwania Pana Jezusa. To coś więcej, niż nawet najlepiej zorganizowana pomoc humanitarna - podkreślił kapłan.

Jako przyczynę zagubienia współczesnego człowieka, które znajduje swoje odzwierciedlenie w licznych konfliktach oraz uzależnieniach, ks. Głodowski wskazał "zanik ducha dzielenia się wiarą". - Nie pozwólmy sobie wyrwać ducha wiary z naszych serc. Otoczmy troską nasze chrześcijańskie rodziny. Bo to rodzina silna Bogiem - jak powtarzał kard. Stefan Wyszyński - jest twierdzą dla zachowania zdrowej wiary i zdrowego życia - zachęcał.

- Dzisiaj w katedrze spotyka się także środowisko duszpasterstwa trzeźwości i uzależnionych. To wielka okazja do dawania świadectwa, że można zmienić swoje życie. Wychowanie do trzeźwości dokonuje się przecież także w rodzinie - podkreślił ks. Głodowski.