Żonkil i motocykl

Jan Hlebowicz Jan Hlebowicz

publikacja 22.04.2018 18:40

Hospicja z Pucka, Gdyni, Sopotu i Gdańska zorganizowały wielką kwestę na rzecz swoich podopiecznych.

Żonkil i motocykl Pola Nadziei łączą w sobie dobrą zabawę oraz promocję opieki hospicyjnej Jan Hlebowicz /Foto Gość

Ponad 100 tys. żonkili, 5 tys. wolontariuszy, koncerty, występy taneczne, aukcja charytatywna, a przede wszystkim spektakularny przejazd motocykli przez Pomorze - 22 kwietnia odbyła się kolejna edycja Pól Nadziei. Wielką kwestę na rzecz swoich podopiecznych zorganizowały hospicja z Pucka, Gdyni, Sopotu i Gdańska.

Główną atrakcją tegorocznej akcji charytatywnej była żonkilowa sztafeta. Motocykliści z żółtą flagą i przypiętymi do kombinezonów symbolami Pól Nadziei przejechali z Pucka przez Gdynię i Sopot do Gdańska, zatrzymując się po drodze w kolejnych domach hospicyjnych.

- Ta inicjatywa, symbolicznie łącząca miasta biorące udział w akcji, bardzo mnie cieszy. Nawiązuje do naszych starań sprzed kilku lat, by Pola Nadziei były przeprowadzane przez pomorskie hospicja razem. To było wielkie wyzwanie, które udało się zrealizować. Udało się stworzyć jedność, która jest skuteczna i trwała. To bardzo budujące - mówi ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.

- Pomyślałem: "Czemu nie połączyć dobrej zabawy z pomocą innym?". Podczas przejazdu widziałem ludzi stojących przy drodze, machających, uśmiechających się. Myślę, że taka forma promocji idei opieki hospicyjnej jest bardzo skuteczna - podkreśla Rafał Maciejewski, motocyklista, uczestnik sztafety. - Muszę przyznać, że wcześniej o hospicjum myślałem jako o ponurym miejscu, pełnym smutku i bólu. Dzisiaj przekonałem się, że tak nie jest. Odwiedzaliśmy kolejne placówki i wszędzie spotkaliśmy się z uśmiechem, gościnnością, dobrym słowem, ciepłem - dodaje.

Oprócz sztafety ulicami Gdańska przemaszerowała żonkilowa parada z udziałem wolontariuszy i harcerzy, motocyklistów, zabytkowych samochodów, w tym żółtego Austina z 1920 r., a także dobrze znanego autobusu Jelcz 043, czyli popularnego "ogórka".

W Sopocie i Gdyni z okazji Pól Nadziei odbyły się koncerty. Z kolei w Pucku rozegrany został mecz koszykówki, w którym wolontariusze zmierzyli się z zawodnikami Szkoły Mistrzostwa Sportowego Cetniewo.

- Pola Nadziei to dla mnie moc, siła wrażliwości i miłości ludzi, wyrażająca się w potężnej wspólnocie wolontariuszy, a także ludzi dobrej woli. Dowód, że życie człowieka w każdej sytuacji jest najcenniejsze. To również dzień wdzięczności ludziom za umiejętność towarzyszenia i wspierania osób będących pod opieką hospicjów, czas wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka - mówi ks. Tomasz Kosewski, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Gdańskiej ds. hospicjum.

Żonkil i motocykl   Główną atrakcją tegorocznej edycji Pól Nadziei była żonkilowa sztafeta motocyklistów Jan Hlebowicz /Foto Gość - My, którzy towarzyszymy osobom cierpiącym, też potrzebujemy wsparcia. Dzisiejszy dzień to taki zastrzyk dobrych emocji i uśmiechu. Tak się dzisiaj złożyło, że w czasie, kiedy odwiedzili nas motocykliści, w naszej kaplicy odprawiona została Msza św. z okazji 45. rocznicy ślubu jednej z naszych podopiecznych. Wszyscy zintegrowaliśmy się w modlitwie i we wspólnym świętowaniu - dodaje.

Pola Nadziei na Pomorzu pozwalają zebrać pieniądze na rzecz pomorskich hospicjów. Datki zbierane były dzięki wielkiemu zaangażowaniu wolontariuszy, którzy od rana do wieczora kwestowali przy kościołach i na ulicach, a także w pasie nadmorskim Sopotu i Gdańska.