Szubrawcy w togach

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 18/2018

publikacja 03.05.2018 00:00

Stalinowscy prokuratorzy i sędziowie wysłali na śmierć tysiące polskich patriotów. Przez lata pobierali wysokie emerytury. Żaden nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

− Zadaniem prokuratorów było „zalegalizowanie” tego, co wcześniej wykonali funkcjonariusze UB − podkreśla dr Daniel Czerwiński. − Zadaniem prokuratorów było „zalegalizowanie” tego, co wcześniej wykonali funkcjonariusze UB − podkreśla dr Daniel Czerwiński.
Jan Hlebowicz /Foto Gość

W dniu śmierci miała na sobie letnią sukienkę, w której przyjechała do Gdańska. Do jej 18. urodzin brakowało 6 dni. Została rozstrzelana 28 sierpnia 1946 roku. Dziś jest symbolem niezłomności i patriotyzmu. Gdy myślimy o Danucie Siedzikównie „Ince”, przed oczami staje nam pluton egzekucyjny i obraz sanitariuszki krzyczącej tuż przed śmiercią: „Niech żyje wolna Polska!”. Często zapominamy, że tragiczny finał tej historii nie wydarzyłby się bez udziału prokuratora i sędziego. Bez ich podpisów pod aktem oskarżenia i protokołami rozprawy oraz wyroku los „Inki” mógł wyglądać zupełnie inaczej.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.