Źródło trzeba kochać

Ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

O tym, że część tworzy szczęście, angażu w wieku 10 lat i Chopinie na jazzowo mówi muzyk Leszek Możdżer.

▼	Pianista i kompozytor swoją muzyczną karierę rozpoczynał w Gdańsku. ▼ Pianista i kompozytor swoją muzyczną karierę rozpoczynał w Gdańsku.
Krzysztof Miłosz

Ks. Rafał Starkowicz: Otrzymał Pan w swoim życiu wiele ważnych nagród i wyróżnień. Czym jest dla Pana Wielka Pomorska Nagroda Artystyczna?

Leszek Możdżer: Jest dla mnie szczególnie ważna, właściwie uważam ją za najważniejszą w moim życiu. Ostatnio tu, na Wybrzeżu, nie udało mi się zorganizować pewnego przedsięwzięcia. Dlatego ta nagroda przyszła zupełnie nieoczekiwanie. Po dłuższym czasie poczułem, że jestem częścią trójmiejskiego środowiska artystycznego, z którego wyszedłem. Szczerze powiem, że nawet nie myślałem, ile emocji wzbudzi we mnie przyjęcie tej nagrody. Jestem za nią bardzo wdzięczny.

Skąd wzięło się Pana zamiłowanie do muzyki?

Wydaje mi się, że to muzyka wybiera człowieka, a nie człowiek wybiera muzykę. Urodziłem się w rodzinie otwartej na sprawy artystyczne. Moja siostra ma także zacięcie artystyczne i jest bardzo twórczą osobą, chociaż pracuje z dziećmi i realizuje się nie na wielkiej scenie, tylko w przestrzeni rzeczywistej, codziennej. Czasem myślę, że to praca ważniejsza od tego, co ja robię... Poza tym zapewne twórczość jest dla każdego artysty drogą do szczęścia. Warto zauważyć że słowo „szczęście” w języku polskim zawiera w sobie rdzeń „część”.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.