Obudzony olbrzym

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 05.07.2018 19:02

- Ta uchwała może przebudować wszystkie normy społeczne, jeżeli będzie realizowana według pierwszych zapisów obecnych w rekomendacjach - ostrzega Waldemar Jaroszewicz.

Obudzony olbrzym - Z doświadczenia krajów zachodnich wiemy, że w zamiarze twórców "Modelu" jest droga małych kroczków, która doprowadziła do ogromnych społecznych przemian. Nie zgadzamy się na to, żeby tego typu ideologiczne podejście do naszego społeczeństwa było udziałem naszej społeczności - mówili przedstawiciele Odpowiedzialnego Gdańska ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Kontrowersyjna uchwała Rady Miasta Gdańska pod nazwą "Model na rzecz równego traktowania", która została przyjęta 28 czerwca głosami radnych PO, zaowocowała niespodziewanym zapewne przez zwolenników "Modelu" skutkiem. Środowiska katolickie Wybrzeża związane dotąd z różnymi wspólnotami i ruchami działającymi na rzecz rodzin czy też walczącymi o obronę życia nienarodzonych jednoczą się wokół społecznej inicjatywy społecznej Odpowiedzialny Gdańsk.

Podczas niedawnej konferencji, która odbyła się w Galerii Mariackiej, siedzibie "Civitas Christiana", przedstawiciele Odpowiedzialnego Gdańska podkreślali, że obecne w "Modelu" twierdzenie, jakoby orientacja homoseksualna i biseksualna były prawidłowymi wariantami rozwojowymi seksualności człowieka, oparte jest na Zaleceniach Komitetu Ministrów dla Państw Członkowskich Europy, a nie na naukowych badaniach.

"Wydźwięk zapisów Modelu w tym zakresie sugeruje, że mają one stanowić normę społeczną i na tym budowana jest strategia tego dokumentu i podstawowa teza, pod którą pisane były rekomendacje. Na to nie możemy się zgodzić" - napisali w wydanym wspólnie oświadczeniu przedstawiciele inicjatywy. Zaznaczyli także, że nie zaprzestaną protestów w obronie tradycyjnych wartości, wśród których są: małżeństwo, rodzina, czystość, wierność czy wstrzemięźliwość seksualna.

- Nie jest tak, że nasze działania po 28 czerwca straciły sens i nie mają kontynuacji. Już prowadzimy działania w sferze informacyjnej. Oprócz tego chcemy zaapelować do wojewody pomorskiego, by tę uchwałę objął kontrolą nadzorczą. Uważamy, że zachodzą tu istotne przesłanki uprawniające do tego, by wojewoda taką kontrolę podjął, a następnie tę uchwałę zaskarżył. Pojawiła się bardzo istotna ekspertyza przeprowadzona przez prawników Ordo Iuris - wyjaśniał Przemysław Majewski. Zaznaczył, że Odpowiedzialny Gdańsk chciał zaprezentować ekspertyzę wskazującą na istotne nieprawidłowości w "Modelu", ale "niestety urzędnicy miejscy oraz pan Paweł Adamowicz byli głusi na te uwagi".

- Zważywszy na sposób, w jaki procedowana była ta uchwała, mamy podstawy, żeby nie wierzyć panu prezydentowi i urzędnikom miasta. Chcemy sformalizować naszą inicjatywę i nadać jej status stowarzyszenia. Jego głównym zadaniem będzie funkcja strażnicza. Zbyt mało kontrolujemy władzę i za mało patrzymy jej na ręce. Sytuacja dojrzała do tego, by te funkcje zintensyfikować, zwłaszcza kiedy dotyczą naszych rodzin i dzieci. Nie możemy pozwolić, by urzędnicy decydowali, jak ma być prowadzona edukacja naszych dzieci - mówił W. Jaroszewicz.

Stowarzyszenie ma gromadzić społeczność Gdańska wokół inicjatyw przyczyniających się do uaktywnienia życia społecznego. - Trzeba zintensyfikować naszą aktywność na terenie szkół. Będziemy uczestniczyli aktywniej w pracach rad szkół. Będziemy się przyglądali bacznie wszystkim decyzjom podejmowanym w wydziale edukacji, szczególnie w ogłaszaniu konkursów dotyczących edukacji seksualnej - zaznacza W. Jaroszewicz.

Ks. Krzysztof Gidziński, który od pierwszych chwil uczestniczył w konsultacjach społecznych nad "Modelem", przypomniał nauczanie Kościoła w kwestii orientacji seksualnej, jednej z przesłanek uchwały. Odczytał fragment Pisma Świętego z 1 Listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 6, 9-10).

- Osoba, która będzie pełniła czyny grzeszne przedstawione w tym fragmencie i nie podejmie postawy nawrócenia, nie wejdzie do królestwa niebieskiego nie z powodu samego czynu, tylko ze względu na postawę, którą reprezentuje, nie uznając nauczania Bożego - wyjaśniał kapłan.

Odwołał się także do nauczania zawartego w Katechizmie Kościoła Katolickiego. - Katechizm stwierdza, że osoby o skłonnościach homoseksualnych powinno się traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji - mówił ks. Gidziński.

- W nauczaniu Kościoła nie ma niczego, co byłoby przeciwne takim osobom. Miłość Boga i miłość chrześcijan wobec takich osób nie oznacza jednak, że aprobuje się wszystkie ich czyny. To, że Bóg kocha człowieka grzesznego, takiego, jakim ja jestem, nie znaczy, że akceptuje wszystkie moje czyny. Jeżeli ktoś twierdzi, że Kościół go w tej kwestii zawiódł, powinien zapytać się siebie, czy nie odstąpił od nauki Kościoła, deklarując równocześnie, że dalej jest jego członkiem - stwierdził, nawiązując do słów, które padły z ust włodarzy Gdańska na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta.

- Ludzie zadają nam pytanie, dlaczego jesteśmy przeciwni "Modelowi". Jest takie polskie przysłowie: "Mądry Polak po szkodzie". Chcielibyśmy raz skorzystać z doświadczeń innych państw europejskich, gdzie tego typu działania trwają od wielu lat, a zaczynały się tak jak w Gdańsku. Drobnymi kroczkami ideologia gender wkraczała w ich życie. Ludzie to przyjmowali, bo któż z nas nie chce być traktowany równo i sprawiedliwie - zaznaczał Remigiusz Kwieciński.

R. Kwieciński przypomniał, że w Niemczech rodzice, którzy nie zgadzają się na dodatkowe zajęcia z wychowania seksualnego według matryc WHO są karani grzywnami czy wręcz aresztami. W Norwegii to państwo ma pierwszeństwo względem rodziców w wychowaniu dzieci. W Szwecji natomiast - w imię równości religijnej - zabroniono używania dzwonów kościelnych, a jednocześnie w ramach tej samej równości zezwolono imamom na wzywanie do modlitwy muzułmańskiej.

- Jesteśmy na początku drogi wprowadzania do naszego kraju ideologii gender, która deklaruje, że ma spowodować równość, a naprawdę sprawia, że będą równi i równiejsi. Chcemy postawić tamę temu już teraz, kiedy jeszcze nasze dzieci nie zostały zdemoralizowane edukacją seksualną według matryc WHO. Matryca dla dziecka w wieku 4-8 lat zachęca np. do dotykania własnego ciała i dzielenia się swoimi doznaniami. W Niemczech przybrała ona formę dzielenia się doświadczeniami z pierwszej masturbacji - mówił R.Kwieciński.

- Ta uchwała daje szerokie możliwości pole możliwości działania środowiska LGBT u nas, w Gdańsku. W ostatecznej wersji "Modelu", tej, nad którą głosowała rada, wykreślono wszelkie sformułowania skrótu "LGBT", podczas gdy w pierwotnej wersji występował on praktycznie w każdym zapisie. Cały ten "Model" jest przygotowany przez środowiska LGBT, przez nie promowany i dla nich przygotowany. Dla mnie - jako dla nauczyciela - zadaniem będzie pilnowanie tego, by nie wchodzili oni do szkół, by nie narzucali naszym dzieciom swojej chorej ideologii - stwierdziła Joanna Cabaj.

Podczas konferencji głos zabrała także Alina Strzałkowska, specjalista ds. wychowania do życia w rodzinie. Podkreślała, że uchwała pełna jest błędów merytorycznych i zupełnie nie uwzględnia wiedzy o fazie rozwoju psychoseksualnego, jaką jest homofilność. - Jeżeli w tej diagnozie stawia się tezę, która jest błędna merytorycznie, a z niej się wywodzi wskazania dla działań miasta, to jestem bardzo zaniepokojona - mówiła.

Alina Strzałkowska podkreślała także, że w związku z trwającym od 21. do 24. roku życia dojrzewaniem kory mózgowej płatów czołowych, odpowiedzialnych za osąd i decyzje, o orientacji seksualnej można mówić dopiero po ukończeniu tego wieku. - Wcześniej człowiek jest bardzo podatny na manipulację. Czy prezydent Adamowicz zdaje sobie sprawę, jak wielką krzywdę ta uchwała uczyni dzieciom? - pytała.

- W Polsce, podobnie jak na całym świecie, gender wchodzi pod przykrywką równości. Wychowanie równościowe zgodnie z tezą pani prof. Judith Butler nazywa gender płcią kulturową, a każdy człowiek może zdecydować, czy chce być kobietą czy mężczyzną. Prof. Butler poszła nawet dalej, twierdząc, że tyle jest genderów (płci kulturowych), ilu jest ludzi na świecie. Proszę zobaczyć, w jakim obłędzie zaczynamy żyć - ostrzegała Alina Strzałkowska.

Jak stwierdza Waldemar Jaroszewicz, przyjęty przez Radę Miasta "Model" ma także wyjątkowo pozytywne skutki. Powoduje bowiem swoiste przebudzenia i zjednoczenie działań katolików Wybrzeża. - Mam wrażenie, że obudzili olbrzyma - mówi W. Jaroszewicz.