Kasia Boguszewska to prawdziwa weteranka Gdańskiej Pieszej Pielgrzymki. Do Maryi wędrowała 13 razy. – Byłoby 15, ale dwa razy szłam w tym czasie jakubowym szlakiem do Santiago de Compostela – uśmiecha się.
Gdańscy pątnicy w tym roku wyruszą po raz 36.
Jan Hlebowicz /Foto Gość
Jednak to GPP przyciąga ją jak magnes. – Ta pielgrzymka jest jak Boży narkotyk, który uzależnia, a skutkami ubocznymi są ogromna radość, miłość i spotkanie z Matką – mówi.
W drodze i w domu
– Pielgrzymowanie jest czymś trudnym i wymagającym, jest to pewnego rodzaju szaleństwo, na które tak wielu z nas porywa się każdego roku – opowiada ks. Łukasz Grelewicz, kierownik Gdańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.