Stary ryt w nowej odsłonie

ks. Rafał Starkowicz

|

GN 29GDANSK/2018

publikacja 19.07.2018 00:00

– Mistycyzm, cisza, chorał gregoriański, wyjątkowa obrzędowość – one wszystkie sprawiają, że na tej Mszy można odnaleźć atmosferę kontemplacji – mówi Tomasz Olszyński.

▲	– Na tej liturgii odnajdzie się każdy. Tutaj nie jest istotą literalne rozumienie każdego słowa, ale duchowa łączność z ofiarą, którą składa kapłan – podkreśla T. Olszyński. ▲ – Na tej liturgii odnajdzie się każdy. Tutaj nie jest istotą literalne rozumienie każdego słowa, ale duchowa łączność z ofiarą, którą składa kapłan – podkreśla T. Olszyński.
Henryk Przondziono /Foto Gość

Wszystko zaczęło się od motu proprio papieża Benedykta XVI „Summorum Pontificum”, który poszerzył wiernym dostęp do liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Wprawdzie już wcześniej, na mocy dokumentu Jana Pawła II „Ecclesia Dei”, kapłani mogli odprawiać Mszę Trydencką, ale wymagało to zgody miejscowego biskupa. – Papież Benedykt uznał, że są to dwie formy rytu rzymskiego, a stara nigdy nie została zniesiona. Był to przełom, który dał wielu wiernym świadomość, że ta Msza św. w ogóle istnieje – wyjaśnia T. Olszyński, reprezentujący gdańskie środowisko tradycjonalistów katolickich. Nie tylko w Polsce, ale także na Wybrzeżu od tego momentu zaczęło przybywać miejsc, w których sprawowano Msze św. Trydenckie.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.